Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

Ognisko koronawirusa w Liverpoolu jednak nie miało miejsca. "Wiele fałszywie pozytywnych testów"

Juergen Klopp powiedział, że w jego zespole wcale nie ma wybuchu zakażeń koronawirusem. Wiele testów pokazało fałszywie pozytywny wynik.

Tomasz Chabiniak
Tomasz Chabiniak
zawodnicy Liverpoolu FC Getty Images / Joe Prior/Visionhaus / Na zdjęciu: zawodnicy Liverpoolu FC
Wiele pozytywnych wyników na obecność koronawirusa w organizmach graczy "The Reds" spowodowało przełożenie pierwszego meczu półfinałowego Pucharu Ligi przeciwko Arsenalowi, który miał się odbyć 6 stycznia. Zawodnicy, którzy je uzyskali, nie mogli zagrać także w starciu z Shrewsbury w FA Cup.

Juergen Klopp poinformował jednak, że tylko Trent Alexander-Arnold faktycznie zachorował. Reszta przypadków (Alisson, Roberto Firmino, Joel Matip) była fałszywie pozytywna. W niedzielnym spotkaniu Pucharu Anglii Niemiec musiał więc wystawić czterech nastolatków. - Spisali się naprawdę dobrze - ocenił, cytowany przez "BBC".

Liverpool w środę tymczasowo zamknął swój ośrodek treningowy. Klopp uzyskał pozytywny wynik testu 1 stycznia. Nie był on fałszywy, ale 54-latek zdążył wyzdrowieć i mógł wrócić już do dyrygowania zespołem zza linii bocznej.

Pierwszy mecz z "Kanonierami" jego podopieczni zagrają 13 stycznia na Anfield, a rewanż odbędzie się tydzień później na The Emirates Stadium.

Zobacz też:
Cristiano Ronaldo chce zmienić klub? Kataloński dziennik podgrzał atmosferę
Co z napastnikiem Manchesteru United? Zadecydował już o swojej przyszłości

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki


Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Zgłoś błąd
WP SportoweFakty
Komentarze (2)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×