Kamil Glik ma uznaną markę na włoskich boiskach, jednak z pewnością nie tak wyobrażał sobie powrót na Półwysep Apeniński. We wrześniu 2020 Polak zamienił AS Monaco na Benevento Calcio, które występowało wówczas w Serie A.
Klub miał wielkie aspiracje, ale po fatalnej rundzie rewanżowej, Benevento sensacyjnie spadło do Serie B. Glik zdecydował się pozostać w zespole i powalczyć o powrót do ekstraklasy. Przez dłuższy czas był filarem defensywy, jednak w ostatnich tygodniach jego pozycja w klubie mocno osłabła.
Glik popadł w niełaskę trenera Fabio Caserty i stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Alessandro Vogliacco. Glik jest związany z klubem do końca czerwca 2023 roku, a jego pensja 2,5 miliona euro netto, przewyższa finansowe możliwości klubu z Serie B.
- Problemem jest też dyspozycja Glika, która jest znacznie poniżej oczekiwań. Polak był często nieuważny w obronie, a do tego dostał czerwone kartki - podkreśla dla Onetu Fabio Tarallo, dziennikarz regionalnego serwisu Anteprima24.it.
Coraz więcej mówi się we Włoszech, że zimą stoper zmieni pracodawcę. Niedawno mówiło się o zainteresowaniu Parma Calcio 1913. Teraz mocno zainteresowane Polakiem ma być Udinese Calcio.
Zobacz także:
Zwrot w sprawie trenera. PZPN wykorzysta okazję?
Pierwsze wzmocnienie Lecha Poznań. To on ma zastąpić Jakuba Kamińskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki