Rok 2021 fatalnie rozpoczął się dla Jacka Góralskiego. Zawodnik Kajrat Ałmaty był jednym z kandydatów do wyjazdu na Euro 2020, ale w lutym doznał zerwania więzadeł w prawym kolanie, przez co stracił ponad pół roku. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa wykonywał jednak ładne gesty w kierunku piłkarza.
Portugalczyk zadzwonił do Góralskiego, a nawet powołał go w roli widza na zgrupowanie reprezentacji przed mistrzostwami Europy. Ze względu na chorobę 29-latek nie mógł jednak przyjechać do Opalenicy.
Okazuje się, że z pewnych swoich słów selekcjoner się jednak nie wywiązał. - Dostałem od Sousy zapewnienie, że jeśli tylko stanę na nogi, wrócę do pełni sił i choćby kwadrans zagram w Kajracie, otrzymam powołanie. Wróciłem, zagrałem, a powołania się nie doczekałem. Nie jestem dzieckiem i wiem, że niekiedy słowa pozostają słowami - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Góralski.
Piłkarz do gry powrócił w połowie października. Przed listopadowymi powołaniami rozegrał pięć spotkań, ale mimo to, w kadrze się nie znalazł. To nie był jednak koniec szumnych zapowiedzi. Do Kazachstanu przyjazd zapowiadał bowiem trener od przygotowania fizycznego. - Nic z tego nie wyszło. Ponoć na przeszkodzie stanęły sprawy wizowe - dodał Góralski.
Ostatecznie Sousa pod koniec grudnia niespodziewanie zrezygnował z reprezentacji Polski i wraz z całym sztabem rozpoczął pracę w brazylijskim Flamengo.
Czytaj także:
-> Prawdziwa dominacja Roberta Lewandowskiego. Niemcy nie mieli wątpliwości
-> Legendarny trener wskazał nowego selekcjonera Polaków. "Najlepszy kandydat"
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było