Jesteśmy ze sobą zżyci na boisku - rozmowa z Tomaszem Ciesielskim, stoperem KSZO Ostrowiec Św.

Podopieczni trenera Roberta Kasperczyka sprawili już niejedną niespodziankę w rozgrywkach zaplecza Ekstraklasy obecnego sezonu. Przed własna publicznością pokonali ŁKS Łódź, a w ostatniej kolejce ligowej zremisowali z faworyzowanym Widzewem. Przyczyniła się do tego bardzo dobrze dysponowana obrona pomarańczowo - czarnych, której jednym z głównych aktorów jest Tomasz Ciesielski.

Anna Soboń
Anna Soboń

Anna Woźniak: W spotkaniu z Widzewem zespół KSZO zdobył bardzo cenny punkt remisując 1:1. Ostrowiecka obrona dostała wiele pochwał.

Tomasz Ciesielski: Myślę, że gramy już nie pierwszy sezon w tym składzie, jesteśmy ze sobą zgrani i to w obronie jest najważniejsze. Ma to swoje plusy, choć są i małe minusy, ale jednak tych pozytywów jest więcej.

Tomasz Ciesielski również został bardzo pozytywnie oceniony.

- …Nie wiem, muszę zadzwonić do żony albo do teścia i zapytać jak to wyglądało w telewizji (śmiech).

W linii defensywnej jest większa pewność, gdy ma się za plecami doświadczonego bramkarza jakim jest Michał Wróbel?

- Myślę, że zdecydowanie tak. Po meczu z Wartą Poznań, który przegraliśmy 0:6 wydaje mi się, że Waldek Sotnicki troszkę stracił tej swojej pewności, ale według mnie również bardzo dobrze bronił.

Przed spotkaniem w Łodzi remis każdy wziąłby w ciemno bez wahania.

- Tak to wyglądało. Widzew to drużyna, która ma proste cele: awans do Ekstraklasy.

Cele KSZO są diametralnie inne.

- My jesteśmy drużyną, która uczy się tej ligi, dlatego wydaje mi się, że ten remis 1:1 to jest dobry wynik dla nas.

Kolejny mecz czeka ostrowiecki zespół w Lublinie z Motorem. Jedziecie po trzy punkty?

- (śmiech) Nie chcę tego głośno mówić.

Ale możesz potwierdzić, że KSZO jedzie na teren rywala walczyć o jak najlepszy rezultat?

- Zdecydowanie tak. Myślę, że w żadnym meczu nie będziemy łatwo oddawać skóry. Za darmo nie schodziliśmy z boiska nawet w tym wysoko przegranym spotkaniu z Wartą Poznań, ale myślę, że to nie była nasza wina.

KSZO pokonał u siebie ŁKS, zremisował na trudnym terenie Widzewa - czyżby ostrowiecki zespół miał patent na łódzkie drużyny?

- Aż tak daleko to chyba bym nie szedł. Natomiast mamy bardzo zgraną drużynę - nie tylko w obronie, ale ogólnie. Dochodzą do tego zespołu nowi zawodnicy, którzy bardzo łatwo się w niego wkomponowują. Wszystko zależy od bardzo dobrej atmosfery. W szatni, w drużynie naprawdę mamy rewelacyjny klimat i bardzo jesteśmy ze sobą zżyci na boisku. Myślę, że jest to główny klucz do naszego sukcesu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×