Norweski napastnik udzielił ciekawej wypowiedzi po piątkowym zwycięstwie z Freiburgiem. Powiedział, że Borussia Dortmund wywiera na nim presję, aby podjął decyzję co do swojej przyszłości już teraz. Prezes klubu, Hans-Joachim Watzke zareagował na to stwierdzeniem, że nie może czekać z tym aż do maja.
Zdziwienie słowami 21-latka wyraził Michael Zorc, dyrektor sportowy BVB. - Jego komentarz był dla nas pewnym zaskoczeniem. Obecnie nie ma żadnego terminu, a nawet nie było żadnych rozmów. Jasne jest jednak, że chcemy i musimy podjąć je w którymś momencie - przekazał na łamach "Kickera".
W tym temacie głos zabrał także Sebastian Kehl, były gracz, a obecnie działacz klubu z Signal Iduna Park. - Być może Haaland był zirytowany, że tak dużo zostało powiedziane i napisane o nim w ostatnim czasie, z czego wiele było bezpodstawne. Mieliśmy i nadal mamy bardzo dobre relacje z zawodnikiem, jego ojcem oraz agentem - podkreślił dla "Bilda".
Wkrótce Norweg stanie przed podjęciem jednej z najważniejszych decyzji w swojej karierze. Chce go Manchester City, Real Madryt czy Barcelona. Wygląda na to, że na ostateczne rozwiązania w tej sprawie będzie trzeba jeszcze trochę poczekać.
Zobacz też:
Afera w świecie piłki. Podejrzany o oszustwo na gigantyczną kwotę
Kolejny transfer Newcastle. Znowu skusili gracza ligi hiszpańskiej
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami