Wielki powrót do Legii Warszawa stał się faktem

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paweł Wszołek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paweł Wszołek

Jego rozłąka z Legią Warszawa trwała pół roku. Już od kilku tygodni w mediach krążyły informacje o tym, że może znów zagrać w ekipie stołecznych. Stało się to faktem, bo mistrz Polski w czwartek potwierdził powrót Pawła Wszołka na Łazienkowską.

[tag=26407]

Paweł Wszołek[/tag] swoją przygodę w Legii Warszawa rozpoczął we wrześniu 2019 roku. Trwała ona prawie dwa lata i zaobfitowała w dwa zdobyte mistrzostwa Polski. Lipiec ubiegłego roku był dla niego momentem przełomowym.

Wtedy przeniósł się do Unionu Berlin, którego podobnie jak Tymoteusz Puchacz, nie zawojował. Zagrał jedynie dwadzieścia minut w spotkaniu Pucharu Niemiec z trzecioligowym Waldhof Mannheim.

Od pewnego czasu panujące w mediach doniesienia wskazywały na to, że jedenastokrotny reprezentant Polski może wrócić do Legii Warszawa. W czwartek klub z Łazienkowskiej za pośrednictwem swojej oficjalnej strony potwierdził transfer.

"29-letni Paweł Wszołek został wypożyczony do Legii Warszawa do końca sezonu 2021/22. (...) Paweł Wszołek najczęściej był wystawiany na pozycji prawego pomocnika lub wahadłowego. W Legii będzie występował z numerem 13" - czytamy w komunikacie.

Z takiego ruchu bardzo cieszy się sam zawodnik. Paweł Wszołek przyznał, że nie trzeba było go długo namawiać do powrotu. - Mam nadzieję, że teraz nadchodzi najlepszy moment sezonu dla całej drużyny, a ja sam potwierdzę swoją jakość na boisku - powiedział.

- Chwile przeżyte za trenera Vukovicia były jednymi z najpiękniejszych w mojej karierze. Zdobyłem swoje pierwsze mistrzostwo Polski, mieliśmy świetną, bardzo zgraną ekipę. Śledziłem praktycznie wszystkie spotkania Legii - dodał.

Zobacz też:
Nowa gwiazda Juventusu przejmie numer po Cristiano Ronaldo?
Lewandowski poprosił o dodatkowy trening. A na nim... katastrofa!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy futbolu zabawił się z piłką. A potem ta radość!

Źródło artykułu: