Cały Szczęsny! Zadrwił z Sousy

Reprezentanci Polski długo nie zapomną Paulo Sousie tego, w jaki sposób ich potraktował. W dniu prezentacji nowego selekcjonera Wojciech Szczęsny zadrwił z Portugalczyka.

Bramkarz reprezentacji Polski był gościem "Nocy transferów" na antenie Canal+ Sport. Prowadzący program Łukasz Wiśniowski zdradził, że Wojciech Szczęsny szukał sposobu na skontaktowanie się z Czesławem Michniewiczem.

- Porozmawialiśmy bardzo przyjemnie i sympatycznie. Trener od razu mi powiedział, że Kamil Grabara będzie "jedynką"... - puścił oko do kamery Szczęsny.

Wspomniany Kamil Grabara to tyleż utalentowany, co kontrowersyjny ulubieniec nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Był numerem jeden w bramce prowadzonej przez niego kadry U-21 i jej kapitanem. Więcej TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kapitalny gol w wykonaniu piłkarki! Trafiła idealnie

- Trener będzie u mnie w przyszłym tygodniu, a teraz chciałem zadzwonić i pogratulować trenerowi tej roboty - dodał już na poważnie Szczęsny. Golkiper Juventusu wykorzystał tę sytuację, by zadrwić z Paulo Sousy: - Chciałem pogratulować, bo myślę, że dla każdego trenera, polskiego trenera to jest szczyt marzeń. Dla zagranicznego widocznie nie tak bardzo...

Szczęsny ma na myśli okoliczności, w jakich Sousa porzucił reprezentację Polski.
26 grudnia, niemal z dnia na dzień i wbrew wcześniejszym zapewnieniom, Portugalczyk przekazał Cezaremu Kuleszy, że chce rozwiązać kontrakt z PZPN, by podjąć pracę we Flamengo Rio de Janeiro.

Sousa zrezygnował z prowadzenia Biało-Czerwonych trzy miesiące przed barażami o awans do MŚ 2022, stawiając reprezentantów i Kuleszę w bardzo trudnej sytuacji. W poniedziałek, po 5 tygodniach, prezes PZPN następcą Portugalczyka ogłosił Czesława Michniewicza.

Nowy selekcjoner ma tylko 53 dni na przygotowanie drużyny do najważniejszego meczu swojej kadencji. Żaden z jego poprzedników nie działał w tak ekstremalnych warunkach. Na pracę z zespołem Michniewicz będzie miał raptem trzy dni.

Czytaj również -> Tak piłkarze reprezentacji zareagowali na Michniewicza

Źródło artykułu: