Od poniedziałku w mediach społecznościowych jedną z najczęściej wymienianych osób jest właśnie Czesław Michniewicz. To wtedy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezary Kulesza ogłosił go nowym selekcjonerem kadry.
Pojawiło się wiele kontrowersji właśnie związanych z tą nominacją. Głównym powodem są stare kontakty szkoleniowca z szefem mafii piłkarskiej, Ryszardem Forbrichem, ps. Fryzjer i aż 711 połączeń telefonicznych pomiędzy nimi.
W programie "Hejt Park" w Kanale Sportowym, Czesław Michniewicz mówił nie tylko o tej sprawie. Innym tematem była także jego przygoda w Legii Warszawa. Ta zakończyła się pod koniec października ubiegłego roku.
ZOBACZ WIDEO: Padło pytanie o przeszłość Michniewicza. "Zacni polscy politycy mieli niechwalebne epizody"
Nowy selekcjoner przyznał, że kontuzje dwóch czołowych zawodników zapoczątkowały problemy zespołu, który w tamtym czasie prowadził. Wszystko rozrysował na tablicy.
- Problem zaczyna się wtedy, gdy jeden zawodnik nie może zastąpić drugiego. Wypadł Bartek Kapustka i nasza gra, która bardzo dobrze funkcjonowała, po prostu siadła. Wypadł też Josip Juranović - przyznał.
- Kapustka i Juranović nadawali dynamiki. Wcześniej bardzo wysoko odbieraliśmy piłkę, najwyżej ze wszystkich ekip w PKO Ekstraklasie. Potem zrobił się problem. Żeby odbierać piłkę wysoko, musisz mieć dobrze biegających zawodników - dodał.
Czesław Michniewicz nie ukrywał też, że gra jego zespołu opierała się na wahadłach. Oprócz prawego, na którym występował właśnie Juranović, były problemy z lewym. - Filip Mladenović, który miał problemy z kolanem, przyjechał po przerwie urlopowej, nie był w stu procentach zdrowy, ale grał w tych meczach. W pewnym momencie nie było jednak zmiennika - dodał.
Zobacz też:
Lewandowski byłby zadowolony z powrotu Nawałki. Powiedział to wprost
Padło pytanie o przeszłość Michniewicza. "Zacni polscy politycy mieli niechwalebne epizody"