Pierwszy test osłabionego Górnika Zabrze. "Nie mamy kogoś takiego w kadrze"
W sobotnim meczu ze Stalą Mielec zespół Górnika Zabrze będzie musiał radzić sobie bez Jesusa Jimeneza, który więcej niż jedną nogą jest już piłkarzem Toronto FC. To olbrzymie osłabienie 14-krotnego mistrza Polski.
- Wiemy ile Jesus dla nas znaczy. Strata jest ogromna. Nie mamy w naszej wąskiej kadrze zawodnika, który mógłby go zastąpić na podobnym poziomie - powiedział trener Urban na konferencji prasowej.
Co prawda Jesus Jimenez jest jeszcze w Zabrzu, natomiast jego przejście do Toronto FC jest praktycznie przesądzone. Brakuje tylko przelewu opiewającego na kwotę 650 tys. euro. - W piłce wszystko może się zdarzyć, zwłaszcza gdy dokumenty nie są podpisane, natomiast zostały jedynie formalności - przyznał trener Górnika.
Hiszpan miał w kontrakcie klauzulę odejścia, ale mimo wszystko transfer na pół roku przed końcem kontraktu jest dla Górnika zaskoczeniem. - Liczyliśmy się z tym, że może odejść, choć ja osobiście się tego nie spodziewałem w zimowym okienku - dodał.
Kogoś takiego trudno będzie zastąpić. - Musimy sobie jakoś z tym poradzić do momentu, gdy przyjdzie jakiś zastępca. Okienko transferowe jest jeszcze otwarte i staramy się wzmocnić. Nie ukrywamy faktu, że poszukujemy napastnika. Z drugiej strony wiemy, że trudno jest pozyskać kogoś wartościowego zimą. Do tego czasu dodatkowa odpowiedzialność za zdobywanie bramek spadnie na pozostałych zawodników - powiedział Urban.
W sobotnim meczu w Mielcu nie tylko Górnik będzie osłabiony. Ze Stali zimą odszedł bowiem Fabian Piasecki, który wrócił z wypożyczenia do Śląska Wrocław.
Początek meczu Stal Mielec - Górnik Zabrze w sobotę o godz. 15.
CZYTAJ TAKŻE:
Była gwiazda Bayernu: Dłuższy kontrakt dla Lewandowskiego? Dla mnie sprawa jest jasna!
Odważna wróżba Zbigniewa Bońka. Chodzi o selekcjonera