Jakub Rzeźniczak przerwał milczenie w sprawie chorego synka
Oliwer - syn Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień - walczy o życie. Piłkarz Wisły Płock po ostatnim ligowym meczu przerwał milczenie. W rozmowie z Interią odniósł się do komentarzy dotyczących jego zarobków i tym, że nie interesuje się synkiem.
Na Rzeźniczaka spadła lawina krytyki za to, że nie interesuje się losem dziecka, wydaje duże pieniądze na podróże i zaręczyny z nową partnerką. W mediach wytykane mu są wysokie zarobki, wynoszące 11 tysięcy złotych tygodniowo. Piłkarz długo milczał na ten temat, ale po ostatnim ligowym meczu Wisły Płock z Radomiakiem Radom (1:1) postanowił przerwać milczenie.
W rozmowie z dziennikarzem Interii przyznał, że trudno jest nie śledzić medialnego zamieszania związanego z tą sprawą. Zbierał się, by zabrać głos na ten temat. - To nie jest prosta sytuacja dla nikogo. Szczególnie dla mnie, kiedy dziecko mi umiera, a ja muszę zajmować się takimi rzeczami - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły światOliwer przebywa pod opieką lekarzy w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam przechodzi chemioterapię.
- Guz się zmniejsza i rokowania są troszeczkę lepsze, niż były na początku, więc jesteśmy dobrej myśli. Wolałbym w tej chwili skupić się na ratowaniu dziecka, a nie na kopaniu się z jakimiś ludźmi z internetu - stwierdził.
Dodał, że nie chce zaprzątać sobie głowy bzdurami i komentować doniesień o jego zarobkach.
- Jak inaczej nazwać pokazywane przez obcych mi ludzi jakichś tabelek, według których zarabiam 11 tysięcy tygodniowo, a nasz pomocnik Jorginho 1,5 mln za sezon? Żaden z nas nie ma takich pieniędzy - zakończył.
Czytaj także:
Oficjalnie: Wyjaśniła się przyszłość Bartosza Bereszyńskiego
Transfer potwierdzony. Gwiazda Górnika Zabrze zmieniła klub