Matty Cash ma spory dylemat. Rośnie nowa siła w Premier League

Getty Images / Na zdjęciu: Matty Cash
Getty Images / Na zdjęciu: Matty Cash

Matty Cash stanął przed trudnym wyborem. Kadrowicz wzbudza zainteresowanie silnych klubów, ale ma przed sobą dobre perspektywy w Premier League. Jego Aston Villa znacząco się wzmocniła.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentant Polski zbiera dobre recenzje w trwającym sezonie. Matty Cash należy do ścisłej czołówki najlepiej odbierających piłkarzy w Premier League, a na dodatek potrafi grać ofensywnie. Defensor zapisał na swoim koncie dotychczas jedną bramkę oraz asystę.

Nic dziwnego, że 24-latek przykuł uwagę europejskich gigantów. Niedawno prawy obrońca był łączony z przenosinami do Atletico Madryt, gdzie byłby naturalnym następcą Kierana Trippiera.

Przedstawiciele Atletico negocjowali z agentem Casha. Według informacji dziennikarzy "The Sun" mistrzowie Hiszpanii mogli zapłacić nawet 48 milionów euro. Niewykluczone, że ten temat wróci w letnim okienku transferowym. Kontrakt kadrowicza obowiązuje do lipca 2025 roku, a jego obecny pracodawca ma wysokie aspiracje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego

Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Do 2019 roku Aston Villa rozgrywała swoje mecze na poziomie The Championship. Zespół Deana Smitha nie był wymieniany w gronie kandydatów do awansu, ale zdołał zakwalifikować się do baraży. W wielkim finale na Wembley "The Villans" poradzili sobie z Derby County (2:1).

Rok wcześniej duet Nassef Sawiris - Wes Edens przejął stery w klubie z Villa Park. Pierwszy z wymienionych jest egipskim miliardem, natomiast Edens współzałożył Fortress Investment Group. Pod wodzą nowych właścicieli Aston Villa wróciła do angielskiej elity.

W pierwszym sezonie drużyna z trudem utrzymała się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podopieczni Smitha mieli tylko jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Później sytuacja się poprawiła. Aston Villa w poprzednich rozgrywkach uplasowała się na 11. miejscu.

Latem działacze nie szczędzili pieniędzy na wzmocnienia kadry. Zarząd wydał około 100 milionów euro na transfery Emiliano Buendii, Leona Baileya i Danny'ego Ingsa. Po wielu latach do klubu wrócił też doświadczony Ashley Young.

Zespół nie spisywał się jednak na miarę oczekiwań kibiców. Po pięciu przegranych meczach z rzędu właściciele zdecydowali się na poważne zmiany. Pewna formuła się wyczerpała. Na początku listopada Smith przestał pełnić obowiązki menadżera i przeniósł się do Norwich City.

Gerrard przewietrzył szatnię

Od początku numerem jeden na liście życzeń Aston Villi był Steven Gerrard. Słynny Anglik prowadził wówczas Rangers FC, jednak kierownictwo klubu porozumiało się ze Szkotami.

- To klub z bogatą historią i tradycjami w angielskim futbolu. Rozmawiałem z Nassefem, Wesem i resztą z zarządu. Wiem, że Aston Villa ma bardzo ambitne plany i chcę pomóc w realizacji celów - mówił Gerrard po podpisaniu czteroletniego kontraktu.

Zadziałał efekt nowej miotły. Bilans nowego menadżera to pięć zwycięstw, dwa remisy i cztery porażki. Zespół Casha powoli odrabia straty do czołowych drużyn ligi angielskiej.

W zimowym okienku właściciele wyłożyli na stół 30 milionów za Lucasa Digne'a z Everotnu. Klub wypożyczył również Caluma Chambersa z Arsenalu i Philippe Coutinho z Barcelony. Brazylijczyk doskonale Gerrarda z czasów wspólnej gry w Liverpoolu. Po przeprowadzce Coutinho ma przebłyski wielkiej formy. Szkoleniowiec zabiegał o podpis Luisa Suareza, lecz ten transfer nie doszedł do skutku.

Już niewiele zostało po drużynie, która trzy lata temu wywalczyła awans do Premier League. We wspomnianym meczu z Derby wystąpili między innymi Kortney Hause, Tyrone Mings i John McGinn. Wszyscy trzej w dalszym ciągu reprezentują barwy Aston Villi.

Czytaj także:
Triumf drużyny Modera. Tylko 45 minut i porażka ekipy Klicha
Manchester United ruszy na zakupy. Poważne nazwiska na liście

Komentarze (0)