Szok w stolicy! Legia Warszawa przegrała i zostaje w strefie spadkowej

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Artur Boruc ukarany czerwoną kartką
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Artur Boruc ukarany czerwoną kartką

Jedna bramka zdobyta przez obrońcę przesądziła o tym, że Legia Warszawa zostanie w strefie spadkowej co najmniej do następnej kolejki. Takiej niespodzianki Warta Poznań nie zgotowała, odkąd z powrotem awansowała do ekstraklasy.

Odkąd Legia wymieniła Czesława Michniewicza na Aleksandara Vukovicia, jej sytuacja w tabeli stopniowo się poprawiała. Średnia dwóch punktów na mecz po trzech spotkaniach Serba na ławce mogła dawać nadzieję, a zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin w poprzedniej kolejce pozwalało wierzyć, że mistrz Polski złapie serię zwycięstw. Jednak w niedzielnym meczu to Dawid Szulczek i jego piłkarze okazali się sprytniejsi. To oni wygrali w starciu drużyn z dna ligowej tabeli.

Kluczowa okazała się akcja z 23. minuty. Po tym jak Miguel Luis wywalczył rzut rożny, Warta na dłużej utrzymała się blisko pola karnego rywali. Po kilku nieudanych próbach piłkę na lewej stronie przejął Adam Zrelak i zdążył podać mimo nacisku obrońców Legii.

Słowak oddał piłkę swojemu... obrońcy. Niekryty Dawid Szymonowicz zachował się jak rasowy napastnik. Bez przyjęcia trafił z kilku metrów do bramki Legii.

ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat

Nie była to jedyna niezwykle istotna dla gości okazja wywalczona przez Szymonowicza. W 69. minucie Artur Boruc złapał piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i chwilę przed podaniem piłki do przodu, złapał za głowę i przewrócił obrońcę Warty. Po obejrzeniu powtórki sędzia Łukasz Kuźma ukarał bramkarza czerwoną kartką. W tym momencie Dariusz Mioduski, właściciel Legii, opuścił trybunę.

Ekipa z Poznania miała doskonałą okazję, żeby podwyższyć. Do piłki poszedł jej talizman, Zrelak. Kiedy on strzelał gola, to Warta dotąd nie przegrywała. Miejsce w bramce Legii zajął Cezary Miszta, ale nie musiał się nawet rzucić do piłki. Słowak przestrzelił.

- Są problemy, ale są także rozwiązania i na tym się skupiamy - mówił przed spotkaniem Vuković. Serb musiał złożyć zespół bez kluczowych graczy. Luquinhas jest na ostatniej prostej do transferu do New York Red Bulls, za kartki pauzowali Josue i Mateusz Wieteska, a Artur Jędrzejczyk i Bartosz Kapustka rehabilitują się po kontuzjach.

Żaden z zastępców liderów nie zdał egzaminu. Legia miała ogromne problemy z zagrożeniem bramce przeciwnika. Zwykle rozgrywała piłkę wszerz boiska lub długimi podaniami. Najwyższy napastnik w drużynie, Tomas Pekhart najczęściej szukał piłki w powietrzu.

Dopiero w końcówce, kiedy Warta grała w przewadze, gospodarze potrafili sprawdzić Adriana Lisa. W 84. minucie z dystansu huknął Paweł Wszołek. Lis nie dał się zaskoczyć.

Warta świętuje, bo awansowała na 14. miejsce uciekła ze strefy spadkowej. Do tego pokonała Legię po raz pierwszy, odkąd awansowała do ekstraklasy. Dokonała tego dopiero w czwartym meczu.

Mistrz Polski jest przedostatni w tabeli. Do niezagrożonej spadkiem pozycji traci trzy punkty. Tyle samo przewagi ma nad ostatnim Bruk-Betem.

Legia Warszawa - Warta Poznań 0:1 (0:1)
0:1 - Dawid Szymonowicz 23'
Legia:

Artur Boruc - Mattias Johansson, Lindsay Rose, Maik Nawrocki - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz (46' Jurgen Celhaka), Patryk Sokołowski, Filip Mladenović - Rafael Lopes (74' Cezary Miszta), Tomas Pekhart, Ernest Muci (58. Bartłomiej Ciepiela).

Warta: Adrian Lis - Jan Grzesik, Jakub Kiełb (65' Jordan Courtney-Perkins), Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Łukasz Trałka - Miłosz Szczepański (58. Jayson Papeau), Miguel Luis (58. Mateusz Kupczak), Michał Kopczyński, Daniel Szelągowski (64' Kajetan Szmyt) - Adam Zrelak.

Żółte kartki: Slisz, Rose, Johansson, Mladenović i Ciepela (Legia) oraz Kiełb i Ivanov (Warta)

Czerwona Kartka: Boruc (Legia) 71'
Sędziował:

Łukasz Kuźma (Białystok).

W tym kraju inflacja wynosi prawie 50 procent! "Odczuwamy to też na stacjach i w sklepach"

Upadek legendy. Rezultaty dziennikarskiego śledztwa szokują

Źródło artykułu: