Liverpool bezlitosny w końcówce. Bezbłędny mecz Marciniaka

PAP/EPA / Matteo Bazzi / Na zdjęciu: Mohamed Salah
PAP/EPA / Matteo Bazzi / Na zdjęciu: Mohamed Salah

Inter momentami był godnym przeciwnikiem dla Liverpoolu, ale mistrz Włoch popełnił błędy w obronie w kluczowych momentach. "The Reds" byli skuteczni w końcówce i wygrali 2:0. Spotkanie świetnie sędziował Szymon Marciniak.

Liverpool za wszelką cenę chce sobie odbić niepowodzenia w Lidze Mistrzów z ostatnich dwóch sezonów. Patrząc na jego dobrą formę w lidze (jedyny zespół, który dziś jest w stanie gonić za Manchesterem City), stawianie go w roli faworyta w starciu z Interem Mediolan było adekwatne. Jednak nie należało skazywać mistrza Włoch na pożarcie. "Nerazzurri" mieli na papierze argumenty, by postawić się "The Reds".

Liverpool narzucił swoje tempo grania. Twarda defensywa gospodarzy sprawiała, że Mohamed Salah i Sadio Mane nie mieli zbyt wiele miejsca na oddanie groźnych strzałów. Jedynie próba głową Senegalczyka z początku meczu, która wylądowała na górnej siatce, była warta uwagi. Przebijanie się w pole karne szło "The Reds" zaskakująco topornie.

O dziwo bliżej strzelenia pierwszego gola był kontrujący Inter. Wahadłowi szukali Lautaro Martineza w polu karnym, a Argentyńczykowi brakło centymetrów do podań. Najlepszą okazję miał Hakan Calhanoglu, który uderzył z ostrego kąta w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Remis do przerwy mógł zadowolić Włochów, dodać im pewności siebie i pozwolić na nieco bardziej otwarty futbol. Faktycznie, Inter w drugiej części meczu grał odważniej. Nawet wpakował piłkę do siatki, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego przy trafieniu Edina Dzeko.

"Nerazzurri" szukali szczęścia w stałych fragmentach gry, nieco zepchnęli Liverpool. "The Reds" wyszli jednak z opresji i na kwadrans przed końcem wyprowadzili konkretny cios. Andrew Robertson zagrał z rzutu rożnego na bliższy słupek, a do piłki dopadł Roberto Firmino, który sprytnie uderzył głową i dał prowadzenie.

Mediolańczycy nie byli w stanie podnieść się po tym. Byli jak bokser chwiejący się na nogach. To bezlitośnie wykorzystał Liverpool, który podwyższył na 2:0. Salah najlepiej zachował się w zamieszaniu w polu karnym i strzałem po ziemi zaskoczył Samira Handanovicia. Słoweniec był w tej sytuacji bezradny.

"The Reds" do końca kontrolowali wydarzenia na murawie i dowieźli wygraną 2:0 do końca. Trzeba jednak przyznać, że Inter dzielnie się bronił, momentami stanowił duże wyzwanie dla Anglików, ale Liverpool pokazał jakość i nie popełnił błędów w kryciu w kluczowych momentach.

Warto wspomnieć o pracy polskich sędziów, z Szymonem Marciniakiem na czele. Nie mieli trudnych sytuacji do rozpatrywania, pewnie i sprawiedliwie prowadzili zawody na Sam Siro.

Inter Mediolan - Liverpool FC 0:2 (0:0)
0:1 - Roberto Firmino 75'
0:2 - Mohamed Salah 83'

Inter: Samir Handanović - Milan Skriniar, Stefan De Vrij (87' Andrea Ranocchia), Alessandro Bastoni (90+1' Federico Dimarco) - Denzel Dumfries (87' Matteo Darmian), Arturo Vidal (87' Robert Gagliardini), Marcelo Brozović, Hakan Calhanoglu, Ivan Perisić - Lautaro Martinez (70' Alexis Sanchez), Edin Dzeko.

Liverpool: Alisson - Tren Alexander-Arnold, Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Thiago Alcantara (86' James Milner), Fabinho (59' Jordan Henderson), Harvey Elliott (60' Naby Keita) - Mohamed Salah, Sadio Mane (59' Luis Diaz), Diogo Jota (46' Roberto Firmino).

Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).

Czytaj też:
To mógł być gol roku!
Piszą o polskim piłkarzu "Joker"

Komentarze (1)
avatar
Liverok
16.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
LFC jedną nogą w ćwierćfinale. Zmiany pomogły, ale dla całej drużyny brawa.