Nieprawdopodobny scenariusz meczu na Etihad! Szaleństwo w doliczonym czasie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City i Tottenham Hotspur
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City i Tottenham Hotspur
zdjęcie autora artykułu

Niebywały przebieg miało spotkanie na Etihad Stadium. Manchester City dominował praktycznie przez pełne 90 minut, ale rewelacyjne kontrataki sprawiły, że to Tottenham sięgnął po komplet punktów. Dwie bramki padły w doliczonym czasie gry!

Co z tego, że przez większość meczu Tottenham Hotspur miał olbrzymie problemy, by w ogóle wydostać się z własnej połowy. Dominacja Manchesteru City nie podlegała żadnej dyskusji, gra toczyła się praktycznie cały czas w okolicach pola karnego gości, ale... w futbolu liczą się bramki.

Trzykrotnie Tottenham wyprowadził kontry, które sprawiły, że trzy punkty pojechały do Londynu.

Już na samym początku Harry Kane zagrał idealnie na wolne pole do Heung-min Son, ten biegł nieatakowany w kierunku pola karnego, ale dostrzegł lepiej ustawionego Dejana Kulusevskiego i ten wpakował piłkę do pustej bramki. W drugiej połowie drugą asystę dorzucił Koreańczyk, który zacentrował w punkt, a Kane tylko dostawił nogę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego

Manchester City miał bardzo dużą przewagę. Dominował w zasadzie w każdej statystyce, ale udało mu się strzelić tylko jednego gola. I to dość przypadkowo, bo po olbrzymim błędzie Hugo Llorisa, który nie zachował się zbyt dobrze przy dośrodkowaniu, wypuścił piłkę z rąk, a z prezentu skorzystał Ilkay Gundogan.

Francuz zrehabilitował się jednak w drugiej połowie, gdy w spektakularny wręcz sposób obronił bardzo mocne uderzenie... Gundogana. Pomocnik Manchesteru City nie mógł uwierzyć, że piłka nie wpadła do siatki.

Futbol jest piękny i zarazem brutalny i kolejny raz się o tym przekonaliśmy. Gdy w pierwszej minucie doliczonego czasu gry sędzia podyktował rzut karny dla Manchesteru City za zagranie ręką Cristiana Romero, a do siatki trafił rezerwowy Riyad Mahrez, wydawało się, że to już koniec emocji. Ale innego zdania byli goście z Londynu. Kolejny kontratak, dośrodkowanie Kulusevskiego, po którym Kane zdemolował w powietrzu Kyle'a Walkera i kibice w sektorach zajmowanych przez fanów Kogutów oszaleli z radości.

Dla Manchesteru City to trzecia przegrana w tym sezonie i przewaga nad drugim w tabeli Liverpoolem stopniała do zaledwie sześciu punktów, a przecież Liverpool ma o jeden mecz rozegrany mniej.

Manchester City - Tottenham Hotspur 2:3 (1:1) 0:1 Dejan Kulusevski 4' 1:1 Ilkay Gundogan 33' 1:2 Harry Kane 59' 2:2 Riyad Mahrez 90+2' 2:3 Harry Kane 90+5'

Składy:

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Ruben Dias, Aymeric Laporte, Joao Cancelo - Kevin de Bruyne, Rodri, Ilkay Gundogan - Bernardo Silva, Phil Foden, Raheem Sterling (68' Riyad Mahrez).

Tottenham: Hugo Lloris - Cristian Romero, Eric Dier, Ben Davies - Emerson Royal (83' Matt Doherty), Rodrigo Bentancur, Pierre-Emile Hoejbjerg, Ryan Sessegnon (90+4' Davinson Sanchez) - Dejan Kulusevski, Harry Kane, Heung-min Son (80' Lucas Moura).

Żółte kartki: Hoejbjerg, Cristian Romero, Lloris (Tottenham).

Sędzia: Anthony Taylor.

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
38
29
6
3
99:26
93
2
38
28
8
2
94:26
92
3
38
21
11
6
76:33
74
4
38
22
5
11
69:40
71
5
38
22
3
13
61:48
69
6
38
16
10
12
57:57
58
7
38
16
8
14
60:51
56
8
38
13
14
11
43:44
53
9
38
14
10
14
62:59
52
10
38
15
6
17
38:43
51
11
38
13
10
15
44:62
49
12
38
11
15
12
50:46
48
13
38
13
7
18
48:56
46
14
38
13
6
19
52:54
45
15
38
11
6
21
43:66
39
16
38
9
12
17
43:68
39
17
38
9
11
18
42:79
38
18
38
7
14
17
34:53
35
19
38
6
5
27
34:77
23
20
38
5
7
26
23:84
22

CZYTAJ TAKŻE: To nie był dzień Gikiewcza. Poważna wpadka [WIDEO] "Nie znałem go osobiście, zaskoczył mnie". Intrygujące słowa o Piątku

Źródło artykułu: