Co za finał! Liverpool z Pucharem Ligi, Thomas Tuchel okrutnie się pomylił!

PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Mohamed Salah w akcji
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Mohamed Salah w akcji

Nieprawdopodobny finał Pucharu Ligi! Mimo ogromnych emocji, przez 120 minut Chelsea, ani Liverpool nie potrafiły zadać decydującego ciosu, a w długiej serii rzutów karnych minimalnie lepsi byli "The Reds" - także dzięki złej decyzji Thomasa Tuchela!

119. minuta, na boisko wchodzi Kepa Arrizabalaga i zastępuje doskonale dotąd broniącego Edouarda Mendy'ego. Hiszpan wcześniej świetnie spisywał się w konkursach jedenastek, ale nie tym razem! Niemiecki menedżer "The Blues" zagrał va banque i przegrał.

Kepa nie obronił ani jednego z 11 (!) strzałów rywali, na końcu sam musiał podejść do piłki ustawionej na "wapnie" i - w przeciwieństwie do swoich kolegów z pola - kopnął ją w trybuny. 21 rzutów karnych z rzędu zostało wykorzystanych przez obie drużyny, a spudłował ten, który wszedł do gry właśnie na konkurs, by zrobić w nim różnicę. Zrobił, choć zupełnie nie taką, o jaką chodziło Thomasowi Tuchelowi.

Pierwsze minuty dość zdecydowanie należały do klubowego mistrza Europy, który narzucił wysokie tempo i zyskał zaskakująco dużą przewagę. Jej efektem mógł być gol Christiana Pulisicia, który zamykał dośrodkowanie Cesara Azpilicuety i uderzał z kilku metrów. Sytuacja była stuprocentowa, ale piłka została posłana dokładnie tam, gdzie stał Caoimhin Kelleher i bramkarz "The Reds" obronił.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Ekipa Juergena Kloppa potrzebowała trochę czasu, by złapać właściwy rytm, lecz też miała okres dobrej gry w pierwszej połowie i to wtedy obejrzeliśmy zdecydowanie najlepszą okazję do otwarcia wyniku. Nieprawdopodobny geniusz zaprezentował jednak Edouard Mendy, który najpierw poradził sobie z groźnym strzałem Naby'ego Keity sprzed pola karnego, a po chwili zatrzymał jeszcze dobitkę z bliska Sadio Mane. Ta druga interwencja wprawiła kibiców na Wembley w osłupienie. Wszyscy widzieli już piłkę w siatce.

Chelsea nie chciała być gorsza i potem na powrót to ona miała przewagę. Trudno uwierzyć, że również wtedy nie padł gol, bo dwie fenomenalne okazje zmarnował Mason Mount. Młody Anglik miał przed sobą tylko bramkarza, tyle że za każdym razem minimalnie pudłował (w drugim przypadku trafił w słupek).

Gole nie padały, mimo to Wembley kipiało od emocji. Oba zespoły miały wiele atutów, by otworzyć wynik i starały się z nich korzystać. Czasem brakowało dosłownie centymetrów. Dość powiedzieć, że aż trzy bramki zostały anulowane przez system VAR - po minimalnych spalonych Virgila van Dijka po stronie Liverpoolu, a także Timo Wernera i Romelu Lukaku w szeregach Chelsea.

Ta ostatnia sytuacja zdarzyła się już w dogrywce, bowiem czas mijał, a rozstrzygnięcia wciąż brakowało. Trudno było momentami uwierzyć, że przy tak intensywnej i otwartej rywalizacji, potężnej jakości ofensywnej po obu stronach, nie padła żadna (legalnie zdobyta) bramka.

Tymczasem ostatecznie piłka lądowała w siatce aż czterokrotnie, bowiem w 110. minucie skierował ją tam również Kai Havertz. Radość? Znowu przedwczesna, Niemiec był na spalonym.

Thomas Tuchel widział do czego to wszystko zmierza i tuż przed końcem dogrywki wykonał pokerowe zagranie. Zdjął kapitalnie broniącego w trakcie meczu Mendy'ego, zastępując go nie tak spektakularnym, za to wcześniej kapitalnie radzącym sobie z rzutami karnymi Kepą Arrizabalagą. Ale nie tym razem! Trofeum powędrowało na Anfield.

Chelsea FC - Liverpool FC 0:0, rzuty karne 10:11

rzuty karne:
0:1 - James Milner
1:1 - Marcos Alonso
1:2 - Fabinho
2:2 - Romelu Lukaku
2:3 - Virgil van Dijk
3:3 - Kai Havertz
3:4 - Trent Alexander-Arnold
4:4 - Reece James
4:5 - Mohamed Salah
5:5 - Jorginho
5:6 - Diogo Jota
6:6 - Antonio Ruediger
6:7 - Divock Origi
7:7 - N'Golo Kante
7:8 - Andrew Robertson
8:8 - Timo Werner
8:9 - Harvey Elliott
9:9 - Thiago Silva
9:10 - Ibrahima Konate
10:10 - Trevoh Chalobah
10:11 - Caoimhin Kelleher
X - Kepa Arrizabalaga (nie trafił w bramkę)

Składy:

Chelsea FC: Edouard Mendy (119' Kepa Arrizabalaga) - Trevoh Chalobah, Thiago Silva, Antonio Ruediger, Cesar Azpilicueta (57' Reece James), N'Golo Kante, Mateo Kovacić (106' Jorginho), Marcos Alonso, Mason Mount (74' Romelu Lukaku), Kai Havertz, Christian Pulisić (74' Timo Werner).

Liverpool FC: Caoimhin Kelleher - Trent Alexander-Arnold, Joel Matip (91' Ibrahima Konate), Virgil van Dijk, Andrew Robertson, Jordan Henderson (79' Harvey Elliott), Fabinho, Naby Keita (80' James Milner), Mohamed Salah, Sadio Mane (80' Diogo Jota), Luis Diaz (97' Divock Origi).

Żółte kartki: Mateo Kovacić, N'Golo Kante, Kai Havertz (Chelsea FC) oraz Trent Alexander-Arnold (Liverpool FC).

Sędzia: Stuart Attwell.

Widzów: 85 512.
Czytaj także:
Transfer z Warty Poznań do Arki Gdynia
Warta Poznań walczy o nowy stadion. Spotkanie na najwyższym szczeblu

Komentarze (3)
avatar
Emer
27.02.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Chelsea Abramowicza out. Tuchel okrutnie się pomylił wstawiając nowego bramkarza. Ukochany Liverpool wygrał. Nie wiem, kto promuje Tuchela? W BVB nic nie zdobył, z PSG go wywalili, tylko czekać Czytaj całość
avatar
Legionowiak 4.0
27.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To było istne meczycho! Karne pełne emocji! Brawo Liverpool, You Will Never Walk Alone!