Jak słyszymy w otoczeniu piłkarzy, sytuacja naszych zawodników w Rosji jest mocno skomplikowana. Choć polscy gracze chcą opuścić rosyjską ligę, FIFA nie dała piłkarzom furtki do swobodnego rozwiązania kontraktów z tamtejszymi klubami. Międzynarodowe stowarzyszenie zawodowych piłkarzy zwróciło się do FIFA, by umożliwiła graczom z zagranicy opuszczenie Premier Ligi. graczom z zagranicy. Wszystko po tym, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę i rozpoczęła wojnę.
Radykalne kroki Krychowiaka
W Rosji występuje ponad 130 obcokrajowców, w tym czterech Polaków: Grzegorz Krychowiak (FK Krasnodar), Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa), Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa) oraz Rafał Augustyniak (Ural Jekaterynburg).
Na razie tylko Grzegorz Krychowiak planuje radykalne kroki i po tym, gdy z jego klubu odszedł trener Daniel Farke, reprezentant Polski też chce zerwać umowę (informuje Match TV). Krychowiak trafił do Krasnodaru na początku tego sezonu, szybko został kapitanem drużyny, a jego obecny kontrakt obowiązuje do czerwca 2024 roku.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
Nasz piłkarz od początku głośno wyrażał swoje stanowisko na temat wojny. W mediach społecznościowych opublikował specjalne oświadczenie po tym, gdy PZPN zdecydował nie grać z Rosją w barażach o mistrzostwa świata w Katarze. Krychowiak zrobił to jako jedyny z polskich zawodników występujących w Rosji.
- My, piłkarze reprezentacji Polski, wspólnie z PZPN podjęliśmy decyzję, że w wyniku agresji Rosji na Ukrainę nie zamierzamy wystąpić w barażowym meczu z Rosją. Nie jest to łatwa decyzja, ale w życiu są ważniejsze sprawy niż piłka nożna - brzmi fragment oświadczenia.
Czekają do lata
Inaczej sprawa ma się w przypadku dwóch innych graczy występujących w moskiewskich zespołach. Skomplikowaną sytuację ma zwłaszcza Maciej Rybus. Reprezentant Polski jest mocno związany z Rosją: występuje tam już dziesiąty rok, a delikatności sprawie dodaje fakt, że Rybus ma żonę Rosjankę, z którą ma dwóch synów. Piłkarz do tej pory nie wypowiadał się na temat wojny.
Sebastian Szymański w ostatnim meczu ligowym z Chimki wykonał gest solidaryzujący się z Ukraińcami - po strzeleniu gola uklęknął na murawie i wskazał rękoma na niebo. Tej sceny nie pokazała rosyjska telewizja, opublikowano ją tylko na profilu Dynama Moskwa na Twitterze.
https://t.co/OYaRhbVQFR pic.twitter.com/sq2bzwQ0L2
— ФК «Динамо» Москва (@fcdynamo) February 26, 2022
Jak słyszymy - obaj zawodnicy - Rybus i Szymański - na razie nie chcą podejmować radykalnych kroków, jeżeli chodzi o ich kontrakty z klubami. Oczywiście są przeciwni wojnie i woleliby wyjechać z Rosji, ale najpewniej sprawa za chwilę sama się rozwiąże. Po sezonie kontrakt Rybusa z Lokomotiwem wygasa, natomiast Szymański nie będzie narzekał na brak ofert. Jego dobra gra w rosyjskiej lidze zainteresowała wiele zagranicznych drużyn i pomocnik nie będzie miał problemu ze znalezieniem nowego zespołu.
Przyszłość w innym miejscu
Podobnie myśli czwarty z Polaków - Rafał Augustyniak. Piłkarz już zimą był gotowy zmienić klub. Ural otrzymał za niego bardzo korzystną ofertę finansową, ale nie chciał puścić Augustyniaka. Tym bardziej nie pójdzie na ustępstwa teraz i nie zerwie umowy z naszym piłkarzem w momencie, gdy zespół walczy o utrzymanie w lidze.
Z naszych informacji wynika, że Polak otrzymał od Uralu bardzo dobrą propozycję przedłużenia umowy: pod względem finansowym i długości kontraktu (na 3 lata), ale przedstawiciele zawodnika wstrzymali rozmowy. Obecna umowa pomocnika wygasa w czerwcu tego roku. Po ostatnich wydarzeniach nasz piłkarz widzi swoją przyszłość w innym miejscu.
Bez komentarza
Jak słyszymy w otoczeniu zawodników, głównym tematem rozmów w rosyjskich szatniach jest oczywiście wojna. Z tym, że nie wszędzie wiedza o aktualnych wydarzeniach jest taka sama. W Lokomotiwie Moskwa mają świadomość, co się dzieje, o czym świadczy choćby wpis Fiodora Smołowa, reprezentanta Rosji, który od razu sprzeciwił się wojnie i wsparł Ukrainę.
Ale dalej, w Jekaterynburgu, niekoniecznie. Augustyniak na przykład był zszokowany tym, co zobaczył w wiadomościach nadesłanych przez kolegów z Polski. Nie miało to pokrycia z tym, co przedstawiali Rosjanie w telewizji i ogólnie w mediach. W tamtejszych serwisach informacyjnych nie używa się bowiem słowa "wojna". Nasz zawodnik sam musiał uświadamiać kolegów w szatni, co tak naprawdę stało się w wielu miastach Ukrainy. Znacząco wybrzmiał też ruch kapitana drużyny Denysa Kułakowa. Ukrainiec w trybie natychmiastowym rozwiązał kontrakt z Uralem.
Jak potwierdziliśmy, zawodnicy otrzymali odgórne polecenie z klubów, by nie komentować publicznie wojny na Ukrainie i postawy Rosjan.
Czytaj także: Rosjanie pogodzili się z exodusem zagranicznych piłkarzy. Co z Polakami?
Czytaj także: TVP Sport skasowało ligę rosyjską!