FIFA nie wykluczy reprezentacji Rosji z rozgrywek międzynarodowych. Nie wykluczy z rozgrywek kraju, którego prezydent wypowiedział wojnę Ukrainie, i którego wojsko morduje niewinnych Ukraińców. Oznacza to, że mecz barażowy o udział w mistrzostwach świata w Katarze nasza reprezentacja przegra walkowerem.
PZPN zapowiedział i potwierdził po komunikacie FIFA, że nie zamierza rywalizować z Rosjanami (mecz zaplanowany na 24 marca tej roku).
Długo musieliśmy czekać na jasne, konkretne stanowisko FIFA. Rosjanie najechali na swoich sąsiadów 24 lutego w środku nocy. Od tego czasu szef FIFA, Gianni Infantino, w wypowiedzi publicznej oznajmił, że FIFA "monitoruje sytuację".
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
Co zatem gorszego musiałoby się stać, by FIFA jakkolwiek zareagowała? Od razu, bez analizowania, liczenia zysków i strat wizerunkowych. Czy w ogóle może wydarzyć się coś gorszego niż najazd czołgów na niewinny kraj, wystrzały rakiet, bombardowanie domów cywili i w końcu pogwałcenie wszelkich zasad w celu zajęcia cudzego państwa? FIFA, nie wiadomo dlaczego, nie chce tego widzieć.
Tej samej organizacji nie przeszkodziło jednak zawiesić federacje Zimbabwe i Kenii w rozgrywkach międzynarodowych tylko dlatego, że tamtejsze rządy ingerowały w działalność krajowych związków piłkarskich.
W kwestii dotyczącej Rosji czytamy w komunikacie: "Biuro rady FIFA oficjalnie ogłosiło, że kadra narodowa musi grać pod nazwą "Rosyjska Federacja Piłkarska", na neutralnym terenie, bez kibiców, hymnu i flagi".
FIFA zaproponowała zmianę nazwy i kilku drobiazgów i zamknęła temat. To kpina. To głośny śmiech w twarz wszystkich Ukraińców uciekających ze swojego państwa często bez żadnego bagażu. To już ponad 200 tysięcy ludzi uciekających przed wojną. Mój kolega, dziennikarz sportowy z Ukrainy, wywiózł rodzinę za Kijów, wrócił, zdał laptopa w pracy i zgłosił się po broń.
Temu, co robi Putin, sprzeciwiają się głośno nawet rosyjscy sportowcy. Reprezentant Rosji Fiodor Smołow od razu zareagował w swoich mediach społecznościowych, okazując wsparcie Ukrainie. Tenisista Andriej Rublow po wygraniu meczu w ATP 500, zamiast cieszyć się ze zwycięstwa, sięgnął po marker i napisał na kamerze: "No war, please".
Te wszystkie oddolne inicjatywy mnożyły się, a FIFA miała okazję zrobić coś spektakularnie głośnego, wykluczając Rosję ze struktur, z najbliższych mistrzostw świata. To byłoby coś! Piłka nożna to najpopularniejszy sport na świecie, przez który spora część fanów postrzega rzeczywistość. Taki gest odbiłby się ogromnym echem, dałby jasny przekaz: "Nie tolerujemy przemocy, od morderców trzymamy się z daleka". FIFA ma ogromną moc, ale swoją szansę zmarnowała. Jako nieliczny podmiot w całej sytuacji depcze butem nie tego, co trzeba.
Raz na zawsze skończmy z hasłem, że sportu nie można mieszać z polityką. Sport to dziś polityka, a FIFA tą decyzją ustawiła się w szeregu podłych przyjaciół zbrodniarza.
Świat zachwycony Polską. Padła propozycja z wielkiego klubu
Oficjalnie: jest decyzja FIFA ws. Rosji!