Zwycięskiego składu się nie zmienia - komentarze po meczu Zawisza Bydgoszcz - Bałtyk Gdynia

Drużyna Bałtyku Gdynia była dotychczas najsolidniejszą drużyną, która przyjechała na mecz ligowy do Bydgoszczy. To nie pomogło podopiecznym Piotra Rzepki w zdobyciu punktów, bo po bramce Sobczaka piłkarze Zawiszy objęli fotel lidera.

Michał Chamera (bramkarz Bałtyku): Przez pierwszą część meczu byliśmy równorzędnym rywalem dla gospodarzy, ale nie ma co ukrywać, że Zawisza jest zdecydowanie lepszą drużyną. Jeśli jednak na wyjeździe przegrywa się minimalnie, to zawsze pozostaje pewien niedosyt. Jesteśmy dość młodym zespołem, który przecież niedawno awansował do II ligi i wszyscy powoli w klubie uczą się tej klasy rozgrywkowej, dlatego na obcych boiskach trudno nam na razie o punkty.

Piotr Rzepka (trener Bałtyku): Chcieliśmy z Bydgoszczy wywieźć chociaż punkt, ale nasz plan spalił na panewce. Zawisza doskonale zagrał skrzydłami, bo gracze Mariusza Kurasa mieli w tym elemencie gry zbyt dużo swobody. Lider tabeli miał groźniejsze sytuacje, niż ta, w której padła bramka. My z kolei zbyt wolno wyprowadzaliśmy nasze kontry.

Marcin Łukaszewski (pomocnik Zawiszy): Z moim zdrowiem jest już wszystko w porządku. Cieszą mnie również zwycięstwa naszej ekipy, choć wiadomo, że chciałbym grać od pierwszych minut. Po meczu z Bałtykiem awansowaliśmy na pozycję lidera i marzymy o tym, aby utrzymać ją jak najdłużej. Zwycięskiego składu się nie zmienia, ale z biegiem czasu na pewno marzę o powrocie do podstawowej jedenastki.

Mariusz Kuras (trener Zawiszy): Wiedzieliśmy o tym, że Bałtyk jest bardzo solidną drużyną i już tutaj nie pójdzie tak łatwo, jak w poprzednich spotkaniach. Mieliśmy sytuacje podbramkowe, choć one nie były zbyt czyste i klarowne. Na szczęście w odpowiednim momencie znalazł się Marcin Sobczak. Ponadto moi piłkarze mieli kilka dobrych chwil na boisku, jak chociażby tuż po rozpoczęciu drugiej połowy.

Komentarze (0)