Minimalizm Lechii nie popłacił. Drobny optymizm w Wiśle

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński

Lechia Gdańsk, która dominowała do przerwy w meczu z Wisłą Kraków, dała się zepchnąć do obrony po przerwie. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, który oddaje jego przebieg, choć nie może dać nikomu pełni satysfakcji.

Ostatnie spotkania w PKO Ekstraklasie mogły dać dodatkową motywację obu drużynom. Lechia Gdańsk po porażce Radomiaka mogła wrócić na 4. miejsce w ligowej tabeli, natomiast po zwycięstwie Bruk-Bet Termaliki w strefie spadkowej zakotłowało się jeszcze bardziej niż wcześniej i widmo walki o utrzymanie do samego końca wisi nad Wisłą, która jest jednak w najniższej formie spośród wszystkich drużyn bezpośrednio zaangażowanych w bój o utrzymanie.

Od początku spotkania to Lechia Gdańsk dominowała. Drużyna prowadzona przez Tomasza Kaczmarka przejęła inicjatywę i zamknęła Białą Gwiazdę na jej własnej połowie. Posiadanie piłki gdańszczan momentami wynosiło ponad 70 procent, były też z tego akcje. Aktywny był Jakub Kałuziński, który w 15. minucie po podaniu Rafała Pietrzaka wyszedł sam na sam z Mikołajem Biegańskim. Obronił bramkarz Wisły.

Gdańszczanie mieli też swoje problemy, związane z brakiem komunikacji. Przez uderzenia piłką z najbliższej odległości lub pięścią ze strony bramkarza, ucierpieli Jarosław Kubicki, Mario Maloca i Jakub Kałuziński. Na szczęście cała trójka mogła kontynuować grę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 89. minuta, remis i nagle to! Można oglądać bez końca

Lechia miała przewagę, jednak Wisła również stworzyła sobie okazję. W 32. minucie, z trzech metrów strzelał Michal Frydrych. Doskonale obronił jednak Dusan Kuciak. Po czterech minutach, po błędzie krakowskiej obrony do piłki doszedł Łukasz Zwoliński, który pokonał Biegańskiego. Sytuację próbował ratować Frydrych, jednak nie zdołał wybić piłki.

W końcówce spotkania wynik próbowali podwyższyć jeszcze Kałuziński i Zwoliński. Strzał młodzieżowca obronił bramkarz Wisły, a uderzenie głową napastnika biało-zielonych zakończyło się uderzeniem nad poprzeczką.

W drugiej połowie na podwyższoną notę zdecydowanie pracował Dusan Kuciak, który w ciągu trzech minut zanotował dwie fenomenalne interwencje po strzałach Zdenka Ondraska z najbliższej odległości. To Wisła przeważała, spychając Lechię Gdańsk do defensywy. Taka gra Lechii spowodowała, że w gdańskiej drużynie doszło po kwadransie gry do trzech zmian.

Lechia Gdańsk pokazała na swoim stadionie coś, czego nie było w większości poprzednich spotkań - minimalizm. Więcej do powiedzenia miała Wisła i w końcu drużyna Jerzego Brzęczka doprowadziła do wyrównania! Strzałem z dystansu Kuciaka na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry pokonał Luis Fernandez.

Lechia zremisowała z Wisłą 1:1 i obie drużyny mogą mieć do siebie pretensje. Ten wynik raczej nie cieszy każdego.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1:1 (1:0)
1:0 - Łukasz Zwoliński 36'
1:1 - Luis Fernandez 89'

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Joseph Ceesay, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki (90' Egzon Kryeziu) - Ilkay Durmus, Jakub Kałuziński (60' Tomasz Neugebauer), Marco Terrazzino (60' Maciej Gajos), Conrado (60' Christian Clemens) - Łukasz Zwoliński (76' Flavio Paixao).

Wisła Kraków: Mikołaj Biegański - Dawid Szot (60' Elvis Manu), Joseph Colley, Michal Frydrych, Matej Hanousek - Marko Poletanović, Enis Fazlagić (78' Nikola Kuveljić) - Konrad Gruszkowski, Stefan Savić (78' Piotr Starzyński), Dor Hugi (46' Luis Fernandez) - Zdenek Ondrasek (90+4' Maciej Sadlok).

Żółte kartki: Maloca, Ceesay (Lechia), Colley (Wisła).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 6 198.

Czytaj także: 
Rozczarowanie w Lubinie 
Właściciel Rakowa o polityce transferowej

Źródło artykułu: