Agnieszka Kiołbasa: Po piątkowym zwycięstwie nad Piastem Gliwice awansowaliście na drugie miejsce w tabeli. Wyrastacie na czarnego konia rozgrywek. Spodziewaliście się tak udanego początku sezonu?
Grzegorz Podstawek: Chyba nikt się tego nie spodziewał, ale cieszymy się, że tak dobrze to wygląda. Czy będziemy czarnym koniem rozgrywek? Chyba jeszcze za wcześnie na takie opinie. Myślę, że wszystko okaże się w najbliższym czasie. Za nami dopiero sześć kolejek i jeszcze długa droga przed nami. Na oceny i podsumowania przyjdzie czas.
W konfrontacji z Piastem zagraliście wręcz koncertowo. Rywal był dla was tylko tłem. Spodziewaliście tak słabo dysponowanych gliwiczan?
- My się nie koncentrujemy na przeciwniku, staramy się skupić na swojej grze. Na początku spotkania ta gra nie chciała się nam ułożyć, ale po pierwszej strzelonej bramce już wszystko wyglądało tak, jak to sobie zakładaliśmy. Druga połowa w naszym wykonaniu była dużo lepsza. Myślę, że końcówka meczu całkowicie pokazała naszą przewagę. Wygraliśmy w pełni zasłużenie.
Mogliście wygrać nawet wyżej niż 4:0, bo okazji nie brakowało…
- Rzeczywiście, ale wynik 4:0 i tak cieszy. Myślę, że nikt przed meczem nie zakładał takiego rezultatu. To wysokie zwycięstwo dało nam wiele satysfakcji. W końcu wygraliśmy spotkanie większą różnicą bramek, bo do tej pory strzelaliśmy tylko o jedną bramkę więcej od rywala.
Po tym wysokim zwycięstwie nad Piastem morale poszło w górę i pewniejsi siebie podejdziecie do kolejnego spotkania.
- Na pewno wynik 4:0 bardzo mocno podbudowuje. Jeszcze bardziej wierzymy w swoje możliwości, w swoje umiejętności. Będziemy się czuli mocniejsi, ale z wielkim respektem podejdziemy do kolejnego meczu, bo zagramy z Wisłą Kraków. Na pewno w tym tygodniu będziemy się starali jak najlepiej przygotować do tego spotkania.
Polonia Bytom jest przede wszystkim drużyną własnego boiska. Nie przegraliście u siebie od marca…
- Cieszymy się, że w Bytomiu tak długo jesteśmy niepokonani. Bardzo dobrze się nam gra na stadionie przy Olimpijskiej. Kibice na pewno nam bardzo pomagają. Musimy jednak popracować nad tym, by na wyjeździe też zdobyć kilka punktów. Sądzę, że wszystko leży w naszych głowach, a nie w przygotowaniu fizycznym do konkretnego meczu.
Pan został niejako bohaterem piątkowej konfrontacji z Piastem. Dwukrotnie umieścił pan piłkę w siatce, a przy odrobinie szczęścia mógł pan nawet skompletować hattricka…
- Nie czuję się bohaterem. Cała drużyna zasłużyła na pochwałę. Cieszę się bardzo, że zdobyłem w tym meczu dwie bramki. Cieszy mnie również fakt, że Jacek strzelił dwa gole. Jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji, co napawa optymizmem. Oby tak dalej.
Po sześciu kolejkach ekstraklasy na pana koncie już cztery bramki. Myśli pan po cichu o koronie króla strzelców?
- Spokojnie do tego wszystkiego podchodzę. Najważniejsze, aby kontuzje nas omijały, by wszystko szło w dobrym kierunku. Jeżeli będziemy nadal tak dobrze przygotowani, jak dotychczas, to te bramki będą tylko kwestią czasu. Wówczas będzie można myśleć o czymś więcej. Na razie za wcześnie, by o tym mówić. Sezon jest długi. Wiele bramek jest do zdobycia, sporo sytuacji do wykorzystania lub niewykorzystania. Czas wszystko zweryfikuje.
Sądzi pan, że ten sezon może być najlepszym w pana karierze?
- Cieszyłbym się bardzo, gdyby omijały mnie kontuzje. Jeżeli nadal będziemy tak dobrze przygotowani pod względem motorycznym, to powinno być bardzo dobrze. Do tego wszyscy będziemy dążyć. Najważniejsze, by w naszej drużynie było jak najmniej problemów zdrowotnych. Jeżeli tak będzie, to ten sezon nie tylko dla mnie, ale i dla całego zespołu Polonii Bytom będzie bardzo udany.
Mówią, że w miarę jedzenia apetyt rośnie. Czy po tak udanym początku sezonu myślicie o czymś więcej niż tylko bezpiecznym utrzymaniu w ekstraklasie?
- My nie zakładamy sobie żadnego celu typu: zająć miejsce w górnej części tabeli. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Każde spotkanie jest tak samo ważne. Nie chcemy składać żadnych deklaracji, bo jak wiemy z nimi różnie bywa. Jak wspomniałem, koncentrujemy się na każdym następnym starciu. Czas pokaże, czy było to słuszne posunięcie.