Thomas Ravelli to 143-krotny reprezentant Szwecji, uczestnik mistrzostw świata z 1994 roku, gdzie jego zespół zajął trzecie miejsce.
Obecnie Ravelli pracuje między innymi jako mówca motywacyjny i jak każdy przyzwoity człowiek jest zszokowany barbarzyńską napaścią Rosji na Ukrainę.
Bezsensowna wojna wpływa też, co oczywiste, na sport. I choć jeśli chodzi o wykluczenie Rosjan to Polska i Szwecja działały ramię w ramię, to Szwedom nie podoba się, że Polska dostała wolny los do finału baraży.
ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"
A co na ten temat sądzi Ravelli? Szwed, odbierając telefon z Polski, tradycyjnie przedstawia się jako... reprezentant Polski z mundialu w 1974 roku. Gdy oddzwaniał do nas w trakcie ostatniego EURO, "podał się" za Jana Tomaszewskiego. Tym razem wystąpił jako... Grzegorz Lato.
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Ogląda pan obrazy z Ukrainy? Cywilizowanemu światu w głowie się nie mieści, jak w tak barbarzyński sposób można napaść na niepodległe państwo.
Thomas Ravelli: Oczywiście, że oglądam. I też nie mogę tego pojąć. Jak to możliwe, że w XXI wieku przemoc wygrywa z myśleniem, z inteligencją?! To, co się dzieje w Ukrainie, jest po prostu niewyobrażalne. Giną dzieci, kobiety, cywile. Jeszcze raz: jedyne słowo, które przychodzi mi na myśl, to "niewyobrażalne". Nigdy nie tolerowałem i nie rozumiałem przemocy. Może 400-500 lat temu wojny mogły się zdarzać, ale w XXI wieku?! Niepojęte, nie do zaakceptowania!
Wojna dotyka również świat sportu. Jak pan ocenia decyzje UEFA i FIFA o wyrzuceniu rosyjskich drużyn?
Z jednej strony można by powiedzieć, że sportowców żal, ale zaraz przychodzi refleksja, że nie ma innego wyjścia. Rosję musi to wszystko zaboleć. A sankcje sportowe to jeden z elementów zadawania takiego bólu. Na przemoc Rosji świat odpowiada sankcjami, w tym momencie to słuszne postępowanie. Rosja musi to odczuć we wszystkich dziedzinach życia. Również na arenach sportowych.
Polska federacja była pierwszą, która powiedziała, że z Rosją nie zagramy.
I bardzo słusznie. Prawidłowa decyzja. Mocno wybrzmiał też głos waszego kapitana, Roberta Lewandowskiego, który jasno stanął po stronie Ukrainy i też nie przebierał w słowach, oświadczając, że zespół, którego jest kapitanem, przeciw krajowi agresora nie zagra. Polska poszła w tej sprawie słuszną drogą.
Do PZPN szybko dołączył szwedzki związek piłki nożnej, który również oświadczył, że nie zagracie z Rosjanami.
Tak, natomiast szwedzka federacja uważa też, że jednak nie jest to do końca sprawiedliwe, iż Polska dostała wolny los i zagra w finale barażu bez konieczności wyeliminowania rywala w półfinale.
A pan jak uważa?
Według mnie tu nawet nie chodzi o Szwecję, czy Polskę... Ja to widzę bardziej w ten sposób: skoro Rosja nie gra, to dobrze byłoby, gdyby FIFA dała możliwość walki o mistrzostwa świata innej drużynie. Tak jak na przykład było w 1992 roku, na EURO. Jugosławia, też ze względu na wojnę, została wykluczona, a na jej miejsce wskoczyli Duńczycy. I, jak pamiętamy, wygrali turniej. Byłbym za tym, żeby Rosjan też ktoś zastąpił i zagrał przeciw Polsce.
Na razie na takie rozwiązanie się nie zanosi, za to Polska chce zagrać towarzyski mecz w tym terminie, ze Szkocją. To sprawia, że sytuacja jest bardziej fair z punktu widzenia Szwedów?
Jak mówiłem, patrzę na tę sprawę bardziej przez pryzmat tego, że ktoś powinien zastąpić Rosjan. Natomiast co do meczów Szwedów i Polaków. Wbrew pozorom, czasem rozegranie meczu o stawkę bardziej pomaga niż gra towarzyska. Jeśli więc Szwecja pokona Czechów, to w finale baraży absolutnie nie musi stać na straconej pozycji tylko dlatego, że ma już jeden ważny mecz w nogach. Wtedy taka wygrana i tak mocno niesie.
Polska zagra ze Szkocją? Mamy nowe informacje
Decyzja FIFA w sprawie baraży. Mamy stanowisko Czechów