Andrzej Michalczuk pochodzi z Ukrainy, a konkretnie z Kijowa. Od siedemnastu lat posiada polskie obywatelstwo. a w Polsce mieszka od trzydziestu. Choć swoje myśli głównie skupia na wydarzeniach za naszą wschodnią granicą.
Ukraina toczy walkę przeciwko wojskom Władimira Putina. Były zawodnik w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" opowiedział jak działają rosyjskie media, które dezinformują swoich rodaków.
- Do mnie zadzwonił kolega z Krymu. Trzeba przyznać, że Krym, podobnie jak Donbas, jest mocno podzielony. Część jest za Ukrainą, część czuje bliskość do Rosji. I ten kolega z Krymu 'uspokaja' mnie: 'Andrzej, w Kijowie wszystko będzie ok, nie przejmujcie się. Odbijemy stolicę z łap faszystów' - stwierdził.
- Wnerwiłem się i pytam go: 'K..., jest XXI wiek! Ty w jaskini mieszkasz, że takie rzeczy gadasz? Tylu rosyjskich żołnierzy zginęło. I jakich faszystów?'. To straszne, że rosyjskie media tak zmąciły mu we łbie. Z drugiej strony w Rosji są tacy, którzy nie wierzą w kłamstwa i odważnie protestują - dodał.
W Ukrainie przebywają obecnie bliscy Andrzeja Michalczuka w tym żona, która czeka na rozwój wydarzeń. Podczas wojny do obrony terytorialnej zaciągnął się jego bratanek. Co więcej, jest mocno zdeterminowany, aby powstrzymać atak Rosjan.
Choć w przeciwieństwie do wojska, terytorialsi nie posiadają dostępu do broni. Mimo to w znaczący sposób pomaga ukraińskim żołnierzom w obronie kraju. Robią m.in. koktajle Mołotowa.
- Chwilę po tym, gdy bratanek zgłosił się do walk, pochwalił się: 'Wujek, ja tych Ruskich gołymi łapami poduszę!'. Młody, odważny chłopak. Takich w Ukrainie nie brakuje. Nikt nie spodziewał się wojny - dodał.
Andrzej Michalczuk to były defensor. W swojej karierze grał w m.in. Widzewie Łódź, z którym dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Polski (1995/1996, 1996/1997). Przez wiele lat był rekordzistą w liczbie występów obcokrajowców w polskiej Ekstraklasie.
Zobacz też:
Co z mundialem w Katarze? Ekspert stawia ważne pytanie
Wiemy, skąd Krychowiak ma oferty. Reprezentant Polski chce szybko podjąć decyzję!
ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"