Mecz dla "koneserów" we Wrocławiu. Sędzia anulował gola w doliczonym czasie

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz Śląska Wrocław Patrick Olsen (z prawej) i Luizao (z lewej) z Radomiaka Radom
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz Śląska Wrocław Patrick Olsen (z prawej) i Luizao (z lewej) z Radomiaka Radom

Sporo niedokładności, ale też walki obu drużyn. Śląsk Wrocław wraz z Radomiakiem Radom mogą czuć spory niedosyt. Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska nie wykorzystała rzutu karnego, a Daniel Stefański anulował gościom gola w końcówce spotkania.

Od środy Śląsk Wrocław ma nowego trenera. Zwolnionego Jacka Magierę  zastąpił Piotr Tworek, który na swojej pierwszej konferencji prasowej stwierdził, że ma nadzieję, iż jego piłkarze będą "umierali" za siebie na boisku (więcej przeczytasz TUTAJ).

Początek niedzielnego spotkania należał jednak do zawodników Radomiaka Radom. Goście jako pierwsi zagrozili bramce rywala, a konkretniej Abraham Marcus. Mocny strzał Nigeryjczyka był bardzo niecelny. W przeciwieństwie do próby Erika Exposito.

Napastnik Śląska oddał celne uderzenie, ale to nie sprawiło żadnego kłopotu Filipowi Majchrowiczowi. Przed przerwą wrocławianie mieli przewagę. Co więcej, także świetną okazję, aby po dwóch meczach niemocy strzeleckiej, trafić do siatki. Walka powietrzna Exposito i Raphaela Rossiego w polu karnym Radomiaka zakończyła się brzydkim faulem tego drugiego.

Sędzia Daniel Stefański podyktował "jedenastkę", do której ostatecznie podszedł Petr Schwarz. Pomocnik gospodarzy strzelił w słupek. Chwilę później arbiter konsultował się z wozem VAR, bo tym razem w swoim polu karnym piłki ręką dotknął Karol Angielski. Jego zagranie zostało jednak zinterpretowane jako przepisowe.

Na początku drugiej połowy wrocławianie wyglądali na bardzo zmotywowanych, aby zdobyć bramkę. Brakowało konkretów, a zaskoczyć gospodarzy mógł Mateusz Radecki, który zastąpił kontuzjowanego Leandro już po przerwie. Zamiast podać, holował zbyt długo piłkę i zaprzepaścił szansę swojego zespołu.

Obaj szkoleniowcy zdecydowali się wpuścić "świeżych" zawodników na boisko. Zmiennicy lepiej wyglądali po stronie Radomiaka. To właśnie dośrodkowania Daniela Łukasika siały ogromny postrach w szeregach Śląska. Najbliżej wykorzystania jednego z nich był Dawid Abramowicz, który nie zdołał wbić piłki do bramki z pięciu metrów.

Aż w końcu w dziewięćdziesiątej minucie piłkarze Dariusza Banasika wykorzystali centrę Łukasika. Piłka odbiła się od Goncalo Silvy, a ten ostatecznie wpakował ją do siatki. Sędzia Daniel Stefański po konsultacji z wozem VAR anulował jednak gola, bo Silva zagrywał futbolówkę ręką.

Śląsk Wrocław - Radomiak Radom 0:0

Składy: 

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Patryk Janasik, Wojciech Golla, Diogo Verdasca, Victor Garcia - Patrick Olsen (89' Cayetano Quintana), Petr Schwarz, Krzysztof Mączyński - Dennis Jastrzembski (70' Marcel Zylla), Erik Exposito (70' Fabian Piasecki), Waldemar Sobota (55' Adrian Łyszczarz)

Radomiak Radom: Filip Majchrowicz - Mateusz Cichocki, Raphael Rossi, Goncalo Silva - Dawid Abramowicz, Thabo Cele (64' Maurides), Luizao, Luis Machado - Leandro (46' Mateusz Radecki), Karol Angielski (64' Daniel Łukasik), Abraham Marcus (79' Tiago Matos)

Żółte kartki: Raphael Rossi (Radomiak Radom), Mateusz Cichocki (Radomiak Radom)

Sędzia: Daniel Stefański

Zobacz też:
Legia szykuje duży transfer
Koszmar Napoli nie powrócił. Zieliński stracił kredyt zaufania

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana scena! Klubowa maskotka ruszyła do piłkarza

Komentarze (2)
avatar
clown1
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Waśniewski nie wyleci to Śląsk wyleci z ekstraklasy. Zadzwonić trzeba do Laviczki i może zgodzię się wrócić bo bez niego nic się nie uda... 
avatar
JP2GMD2137
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fatalna postawa Śląska Wrocław!