Mocne słowa nt. sankcji nałożonych na Abramowicza

Getty Images /  Chris Brunskill Ltd / Na zdjęciu: Ken Bates
Getty Images / Chris Brunskill Ltd / Na zdjęciu: Ken Bates

Były właściciel Chelsea, Ken Bates, skrytykował wpływ sankcji rządu brytyjskiego na Romana Abramowicza. - To uderza w zwykłych obywateli Anglii. Dla Rosji nie ma to żadnego znaczenia - przyznał.

Od 10 marca Chelsea FC działa na podstawie specjalnej licencji. Wszystko przez fakt, że właścicielem klubu jest rosyjski oligarcha Roman Abramowicz.

Klub nie może zarabiać, bo nie może sprzedawać biletów czy gadżetów. Ma też ograniczone możliwości na wydawanie pieniędzy czy zablokowane karty kredytowe.

Abramowicz chciał nawet szybko sprzedać "The Blues", ale nie wyszło - na przeszkodzie stanęły sankcje nałożone na niego.

ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"

- Jak zwykle cierpią zwykli ludzie - mówi Ken Bates, były właściciel londyńskiego klubu. Zwraca uwagę na pracowników klubu. - Jaka jest ich przyszłość? Czy mają zabezpieczenia? - zastanawiał się na łamach "Daily Star".

- Kibice w Chelsea. Co mają wspólnego z bombardowaniem przez Putina szpitali położniczych w Ukrainie? To uderza w zwykłych obywateli Anglii. Dla Rosji nie ma to żadnego znaczenia - dodał.

Działania służby cywilnej nazwał pośmiewiskiem świata, urzędników z kolei "cholernie bezużytecznymi". W opinii Batesa powinno się na poważnie wziąć do działania, a nie nakładać sankcje, które jedynie nadają się na dobre tytułu do gazet.

- Jeśli próbujemy pomóc Ukrainie, powinniśmy robić rzeczy, które mają sens - stwierdził 90-latek, który obecnie mieszka w Monte Carlo.

Bates był właścicielem Chelsea w latach 1982 - 2003. Kupił londyński klub za... 1 funta, żeby potem sprzedać go Abramowiczowi za 140 milionów. Pod rządami rosyjskiego oligarchy "The Blues" wywalczyli 21 tytułów w 19 lat.

Zobacz także:
Gigant w tarapatach. Może nie doczekać się milionów od Chelsea
Namierzyli samolot Abramowicza. To, gdzie wylądował, wiele wyjaśnia