Marsz Legii Warszawa w górę tabeli. Pierwszy taki mecz w tym roku!

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Kacper Śpiewak i Mateusz Wieteska (z prawej)
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Kacper Śpiewak i Mateusz Wieteska (z prawej)

Ostatni raz tak dobry wynik Legia Warszawa wywalczyła w grudniu ubiegłego roku. Po pokonaniu Bruk-Bet Termaliki Nieciecza 4:1 mistrz Polski awansował na 11. miejsce w tabeli.

Pierwsza połowa marca mija w Legii pod znakiem dobrych wiadomości. To już miesiąc, gdy są niepokonani w ekstraklasie, a wtorkowy mecz z Bruk-Bet Termaliką poprzedziło powołanie Mateusza Wieteski do reprezentacji Polski i transfer Benjamina Verbicia. 38-krotny reprezentant Słowenii, który opuścił Dynamo Kijów, podpisał z Legią kontrakt do końca sezonu.

Mistrz Polski zaczął starcie z Termaliką bez nowego napastnika w składzie. Obie ekipy długo czekały na te starcie, bo przez rywalizację Legii w pucharach zostało przełożone, a władze ligi długo szukały nowego terminu.

Miesiąc po rozczarowującym dla mistrza bezbramkowym remisie w Niecieczy przyszedł czas na rewanż. Zaczął się on źle dla Legii - częściej przy piłce byli goście, a po 20. minutach kontuzji doznał Maik Nawrocki. Noga obrońcy nienaturalnie ułożyła się w stawie skokowym podczas lądowania na murawę.

ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"

Chwilę później gospodarze przejęli inicjatywę. W 26. minucie Josue strzelił pierwszego gola. Zaczęło się od dośrodkowania z prawej strony, po którym Tomas Pekhart nie zdążył oddać strzału. Portugalczyk przejął piłkę i z kilkunastu metrów trafił na 1:0.

Termalica nie była na straconej pozycji. Mogła wyrównać niespełna dziesięć minut później. Dawid Domgjonas uciekł na lewej stronie i zagrał do Tomasa Poznara. Czeski napastnik mógł trafić równie efektownie jak w niedzielę jego rodak, Zdenek Ondrasek, w starciu Wisły Kraków z Lechem Poznań. Po strzale Poznara piłka przeleciała nad bramką.

Legia odpowiedziała błyskawicznie. Zadała dwa mocne ciosy. W 37. minucie Bartosz Slisz z własnej połowy zagrał do uciekającego Pawła Wszołka. Pomocnik zamiast uderzyć, podał do Pekharta, który natychmiast trafił z kilku metrów.

W 45. minucie na 3:0 wynik podwyższył Wieteska, który po dośrodkowaniu Josue precyzyjnie uderzył głową.

W drugiej połowie Legia ruszyła po kolejnego gola, a Termalica skupiła się wyłącznie na tym, by nie tracić kolejnych goli. Ekipa Radoslava Latala nie porywała się do ataków, a w obronie popełniała błędy.

Najpoważniejszy popełniła w 72. minucie. Po przejęciu piłki bramkarz podał wprost do Pekharta. Czech długo uciekał obrońcy, aż w polu karnym oddał mocny, płaski strzał i było 4:0.

Przy tak wysokim wyniku z kibicami po prawie czterech miesiącach przerwy przywitał się Artur Jędrzejczyk. 40-krotny reprezentant Polski wrócił do gry po operacji złamanego obojczyka.

W końcówce goście zmniejszyli straty po szybkim rozegraniu rzutu wolnego z okolic 18. metra. Muris Mesanović zagrał do Artema Putiwcewa, który od razu uderzył piłkę i zaskoczył Cezarego Mistrzę.

Ostatni raz równie dobry mecz Legia zagrała u siebie 15 grudnia. Cztery miesiące temu takim zaległy mecz trzeciej kolejki z Zagłębiem Lubin zakończył się wynikiem 4:0. Od tamtej pory zawodnicy Aleksandara Vukovicia awansowali w tabeli o cztery miejsca. Teraz są na 11. pozycji.

Z kolei Termalika cały czas jest na dnie tabeli. Drużyna Radoslava Latala do bezpiecznej pozycji traci pięć punktów.

Legia Warszawa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:1 (3:0)
1:0 - Josue 26'
2:0 - Pekhart 37'
3:0 - Wieteska 45'
4:0 - Pekhart 72'
4:1 - Putiwcew 90+1'
Legia:

Cezary Miszta - Mattias Johansson (74' Artur Jędrzejczyk), Maik Nawrocki (23. Lindsay Rose), Mateusz Wieteska, Filip Mladenović - Josue (74' Patryk Sokołowski), Bartosz Slisz - Paweł Wszołek, Rafael Lopes (62' Jurgen Celhaka), Maciej Rosołek (62' Ernest Muci) - Tomas Pekhart.

Bruk-Bet: Pawel Pauliuczenka - Filip Modelski, Wiktor Biedrzycki, Artem Putiwcew, Dawid Domgjonas - Michał Hubinek, Piotr Wlazło (71. Sebastian Bonecki) - Dawid Kocyła (46. Kacper Śpiewak), Adam Radwański (84' Veton Tusha), Artem Polarus (71. Muris Mesanović) - Tomas Poznar (46. Samuel Stefanik).

Żółte kartki: Rosołek i Slisz (Legia) oraz Putiwcew (Bruk-Bet).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Ucieczka młodych piłkarzy z Ukrainy. "Tam spadają bomby"

Polski piłkarz zainicjował zbiórkę na pomoc Ukrainie. "Niektórzy już podjęli wyzwanie"

Źródło artykułu: