Wojciech Szczęsny mógł być bohaterem. Zabrakło niewiele. Juventus wypunktowany

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Manuel Locatelli (P) i Giovani Lo Celso w akcji
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Manuel Locatelli (P) i Giovani Lo Celso w akcji

Niespodzianka w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Juventus przegrał u siebie z Villarrealem 0:3 i z hukiem wyleciał z elitarnych rozgrywek. Wszystkie gole dla gości padały w końcowych fragmentach gry.

Triumfator Ligi Europy w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów raczej nie wygra, ale zamierzał napsuć krwi faworytom. Już samo wyjście z grupy Villarrealu było dużą niespodzianką. W pierwszym spotkaniu 1/8 finału w Hiszpanii padł remis 1:1. W rewanżu faworytem był Juventus, ale pewne było, że włoskiej drużyny nie będzie czekała łatwa przeprawa. I to się potwierdziło.

Na stadionie w Turynie spotkało się dwóch Polaków. Bramki gospodarzy strzegł Wojciech Szczęsny, a sporne kwestie rozstrzygał Szymon Marciniak.

W potyczkę dobrze wszedł Juventus. Gospodarze mieli dobrą okazję, kiedy w 11. minucie Alvaro Morata uderzał głową z kilku metrów, Geronimo Rulli popisał się kapitalnym refleksem. Z kolei w 21. Dusan Vlahović mógł potwierdzić swoją siłę, ale strzał z kilku metrów wylądował na poprzeczce. Chwilę później skoncentrować musiał się Szczęsny, ale strzał Giovaniego Lo Celso o pół metra minął bramkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz

Dziesięć minut przed przerwą Rulli po raz kolejny uratował gości, kiedy strzałem z metra starał się go pokonać aktywny Vlahović.

Po zmianie stron aktywniejsi z przodu początkowo byli piłkarze Juve. Gospodarze stworzyli sobie kilka okazji, ale nie były tak klarowne jak wcześniej. W 58. minucie pokazał się Adrien Rabiot, jednak Rulli nie dał się pokonać. Z kolei po godzinie gry niedokładnie uderzył Juan Cuadrado.

Goście prezentowali się słabiej. Unai Emery dokonywał zmian, które przynosiły efekt. Villarreal zaczął grać lepiej. Decydująca dla losów rywalizacji była 76. minuta. Wówczas w polu karnym Daniele Rugani podciął Francisa Coquelina. Szymon Marciniak na rzut karny pokazał dopiero po analizie powtórek.

Do piłki podszedł Gerard Moreno, który przed niespełna rokiem podczas mistrzostw Europy nie był w stanie pokonać Szczęsnego, uderzając w słupek. Tym razem Polak miał piłkę na ręce, ale ta wpadła do bramki. W wykonaniu gości było to pierwsze celne uderzenie w spotkaniu.

Juventus chcąc doprowadzić do dogrywki musiał ruszyć na rywala, ale zawodnikom gospodarzy brakowało spokoju. Villarreal nastawił się na grę z kontrataku. Po emocjach było w 85. minucie. Goście zdobyli bramkę po stałym fragmencie. Po dograniu z rogu niepilnowany Pau Torres z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.

Po tym ciosie Juventus nie mógł się już podnieść. W doliczonym czasie Szymon Marciniak podyktował kolejny rzut karny, tym razem za zagranie ręką. Do piłki podszedł Arnaut Danjuma i pewnym strzałem pokonał załamanego Szczęsnego.

Villarreal zameldował się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Juventus FC - Villarreal CF 0:3 (0:0)
0:1 - Gerard Moreno (k.) 78'
0:2 - Pau Torres 85'
0:3 - Arnaut Danjuma (k.) 90+1'

Składy:

Juventus FC: Wojciech Szczęsny - Danilo, Matthijs de Ligt, Daniele Rugani (79' Paulo Dybala), Mattia De Sciglio - Juan Cuadrado, Manuel Locatelli (83' Federico Bernardeschi), Arthur Melo, Adrien Rabiot - Dusan Vlahović, Alvaro Morata (86' Moise Kean).

Villarreal CF: Geronimo Rulli - Serge Aurier, Raul Albiol, Pau Torres, Pervis Estupinan - Yeremi Pino (64' Samuel Chukwueze), Dani Parejo (86; Alfonso Pedraza.), Etienne Capoue, Manu Trigueros (64' Francis Coquelin) - Giovani Lo Celso (74' Gerard Moreno), Arnaut Danjuma.

Żółta kartka: De Ligt (Juventus).

Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).

W pierwszym meczu: 1:1.

Awans: Villarreal.

Czytaj także:
Obrona Juventusu pękła. Wojciech Szczęsny wzruszał ramionami
Atletico Madryt zdobyło Old Trafford. Strzał głową na wagę awansu!

Komentarze (5)
avatar
Adam Piotr
17.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A wczoraj co pisaliście xD 
avatar
Wiesiek Kamiński
17.03.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
wczoraj widzielismy różnicę w bramce...bramkarz Villarael Top...wyjął co najmniej trzy setki... 
avatar
Tomash_PB
17.03.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zeby tylko w barazu nie bronil 
avatar
DrawA
16.03.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Szczęsny jest do dooopy. Nic nie wybronił z tego co dobry bramkarz powinien. Do reprezentacji absolutnie nie powinien być powoływany. To co dzisiaj bronił Szczęsny , to wybroniłby nawet Jan Tom Czytaj całość
avatar
Emer
16.03.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Włoska piłka to rozgotowany makaron. Vlahovic, Morata i Dybala razem nie dorastają do pięt Lewemu. Szczęsny robił co mógł. Obrona „starej kulawej damy” dziurawa jak ser tylżycki.