Były pomocnik Legii Warszawa strzelił gola na dwa dni przed 31. urodzinami. Michał Kucharczyk był w meczu z Wisłą Kraków zmiennikiem i właśnie w tej roli czuje się najlepiej w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy. Po podaniu Damiana Dąbrowskiego, huknął pod poprzeczkę w bramce Mikołaja Biegańskiego. Skrzydłowy ustalił swoim uderzeniem wynik na 4:1.
- W ekstraklasie często strzelam gole w dniu urodzin albo w jego okolicy. Na 10 czy 11 sezonów trafiałem w ośmiu. Mam nadzieję, że tradycja będzie podtrzymywana. Cieszę się z takiego prezentu, a obchodzenie urodzin będzie dzięki niemu jeszcze milsze - mówi Kucharczyk.
- Damian wypuścił mnie idealnie i nie pozostało mi nic innego niż oddać strzał w bramkę. Ostatnio nie spędzam dużo czasu na boisku i w przerwie reprezentacyjnej chcę udowodnić, że należy mi się więcej minut - dodaje wciąż 30-latek.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w Grecji na dłużej niż kilka miesięcy? "Sprawa cały czas jest otwarta"
Pogoń Szczecin rozegrała dobry mecz i przeważała we wszystkich statystykach. Wisła Kraków nie okazała się przeciwnikiem tak trudnym do pokonania, jak mogły wskazywać jej ostatnie wyniki pod wodzą Jerzego Brzęczka.
- Wisła nie jest tym samym zespołem na wyjazdach co w Krakowie. Zrobiliśmy to, co do nas należało. Pierwsza połowa była jeszcze trochę kuriozalna, ponieważ Wisła wykorzystała jedyną sytuację podbramkową. Dobrze, że udało się strzelić gola na 2:1 jeszcze w pierwszej połowie - mówi Kucharczyk.
- Dzięki prowadzeniu wyszliśmy spokojniejsi na drugą połowę. Końcówki meczów mamy zawsze bardzo dobre, zwłaszcza w Szczecinie. Wykorzystaliśmy to doszczętnie i zamknęliśmy mecz jeszcze dwiema bramkami - dodaje pomocnik Pogoni.
Czytaj także: Fotel lidera znów oparzył Pogoń. Incydenty i policja na trybunach
Czytaj także: Kosztowne zagapienie Pogoni Szczecin. "Już mieliśmy to w garści"