Kolejny huczny piątek Pogoni. Wisła sama zrobiła sobie krzywdę

PAP / Marcin Bielecki / Piłkarze Pogoni Szczecin cieszą się ze zdobytej bramki podczas meczu Ekstraklasy z Wisłą Kraków
PAP / Marcin Bielecki / Piłkarze Pogoni Szczecin cieszą się ze zdobytej bramki podczas meczu Ekstraklasy z Wisłą Kraków

Pogoń Szczecin po raz trzeci wiosną zwyciężyła w piątkowy wieczór. Była lepsza, pokonała 4:1 Wisłę Kraków i zwiększyła presję na Rakowie Częstochowa oraz Lechu Poznań w walce o mistrzostwo Polski.

Pogoń czuje się wiosną lepiej w roli zespołu atakującego lidera niż broniącego pierwszego miejsca w tabeli. Tydzień temu drużyna Kosty Runjaicia straciła pole position w grze o mistrzostwo Polski z powodu remisu 1:1 z Cracovią. - Oczekuję o poziom lepszej gry - mówił trener szczecinian Kosta Runjaić przed meczem z innym krakowskim klubem i piłkarze spełnili to żądanie.

Zmian Runjaicia sprzed meczu można było się spodziewać. Niemiec zapowiadał twardą walkę ze środkowymi obrońcami Wisły, dlatego powierzył to zadanie Piotrowi Parzyszkowi, a nie niskiemu Luce Zahoviciowi. Do obrony wrócił człowiek w masce Mariusz Malec, dlatego Igor Łasicki wylądował na ławce rezerwowych. Do tego na prawe skrzydło trafił Mariusz Fornalczyk.

Fornalczyk był wiodącym piłkarzem meczu. Dał o sobie znać już w 19. minucie uderzeniem, po którym Joseph Colley wpakował piłkę do własnej bramki. Młodzieżowiec Pogoni wypracował pozycję w polu karnym i zdobył nagrodę za odważne wstrzelenie. Pogoń objęła prowadzenie 1:0 i przynajmniej na tym etapie meczu nic nie zapowiadało problemu z odniesieniem zwycięstwa. Także dlatego, że dominowała i miała też inne szanse podbramkowe.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem"

Biała Gwiazda wróciła do gry o punkty w 30. minucie. W środku pola Pogoni powstała dziura, a przeprowadzona jeszcze z wykorzystaniem skrzydła akcja zakończyła się golem na 1:1, choć w pewnym momencie wydawała się stracić na prędkości. Luis Fernandez uprzedził Mariusza Malca i wykorzystał wrzutkę Mateja Hanouska. Potwierdzało się, że Wisła, po przyjściu trenera Jerzego Brzęczka, nie jest równie łatwa do złamania.

Pogoń musiała zaatakować raz jeszcze i zdążyła wykorzystać czas przed przerwą na odzyskanie prowadzenia. Kamil Drygas główkował na 2:1 po wrzutce Sebastiana Kowalczyka. Ponownie nie popisał się Joseph Colley, który miał za zadanie wybić zmierzającą do Drygasa piłkę. Pomocnik Pogoni przyczaił się jednak w dobrym miejscu i zdobył drugą bramkę w trzecim meczu po powrocie do podstawowego składu.

Gospodarze prowadzili grę, atakowali częściej, chociaż zaliczka nie była bezpieczna. Wisła oddała w kwadransie po przerwie strzał celny strzał na bramkę Dantego Stipicy i przypomniała, że warto na nią uważać.

Spokojnie w Szczecinie zrobiło się w 69. minucie meczu. Gol na 3:1 dla Pogoni był kolejnym samobójczym podopiecznych Brzęczka. Tym razem Konradowi Gruszkowskiemu nie udało się zapobiec nieszczęściu po dograniu Kamila Grosickiego w kierunku Mariusza Fornalczyka. Biała Gwiazda sama robiła sobie krzywdę i spędzi przerwę reprezentacyjną w strefie spadkowej. Ostatni cios na 4:1 zadał jej w doliczonym czasie Michał Kucharczyk.

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 4:1 (2:1)
0:1 - Joseph Colley (sam.) 19'
1:1 - Luis Fernandez 30'
2:1 - Kamil Drygas 43'
3:1 - Konrad Gruszkowski (sam.) 69'
4:1 - Michał Kucharczyk 90'

Składy:

Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Mariusz Malec, Luis Mata - Damian Dąbrowski - Mariusz Fornalczyk (70' Mateusz Łęgowski), Kamil Drygas (86' Wahan Biczachczjan), Sebastian Kowalczyk (81' Rafał Kurzawa), Kamil Grosicki (81' Michał Kucharczyk) - Piotr Parzyszek (70' Jean Carlos Silva)

Wisła: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski, Joseph Colley, Michal Frydrych, Matej Hanousek - Enis Fazlagić, Marko Poletanović - Stefan Savić (70' Mateusz Młyński), Luis Fernandez (77' Elvis Manu), Momo Cisse - Zdenek Ondrasek

Żółte kartki: Mata, Parzyszek (Pogoń) oraz Fazlagić (Wisła)

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Gdańsk)

Widzów: 8874

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Lech Poznań 34 22 8 4 67:24 74
2 Raków Częstochowa 34 20 9 5 60:30 69
3 Pogoń Szczecin 34 18 11 5 63:31 65
4 Lechia Gdańsk 34 16 9 9 52:39 57
5 Piast Gliwice 34 15 9 10 45:37 54
6 Wisła Płock 34 15 3 16 48:51 48
7 Radomiak Radom 34 11 15 8 42:40 48
8 Górnik Zabrze 34 13 8 13 55:55 47
9 Cracovia 34 12 10 12 40:42 46
10 Legia Warszawa 34 13 4 17 46:48 43
11 Warta Poznań 34 11 9 14 35:38 42
12 Jagiellonia Białystok 34 9 13 12 39:50 40
13 KGHM Zagłębie Lubin 34 11 5 18 43:59 38
14 Stal Mielec 34 9 10 15 39:52 37
15 Śląsk Wrocław 34 7 14 13 42:52 35
16 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 7 11 16 36:56 32
17 Wisła Kraków 34 7 10 17 37:54 31
18 Górnik Łęczna 34 6 10 18 29:60 28

Czytaj także: Fotel lidera znów oparzył Pogoń. Incydenty i policja na trybunach
Czytaj także: Kosztowne zagapienie Pogoni Szczecin. "Już mieliśmy to w garści"

Komentarze (4)
avatar
osiem gwiazdek i dobijaka
19.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli ta zbieranina która kompromituje tradycje krakowskiej Wisły się w tym sezonie utrzyma, to znaczy że przekręty w naszej ekstraklapie nadal istnieją. 
avatar
Legionowiak 4.0
19.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Pogoń Szczecin! 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
19.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taki sam wynik jak Pogoń z Jadzią, tam też był gwałt 4-1. 
avatar
Black Wars
18.03.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kolejny 4 raz super wynik (4:1). Gratulacje ;)