Coraz ciekawiej na górze. Ścisk na dole. Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarz Lecha Poznań Dani Ramirez (z lewej) i Karol Struski (z prawej) z Jagiellonii Białystok
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarz Lecha Poznań Dani Ramirez (z lewej) i Karol Struski (z prawej) z Jagiellonii Białystok

Po 26. kolejce PKO Ekstraklasy liderem tabeli na pewno będzie Pogoń Szczecin. Punkty stracił bowiem Raków Częstochowa, który ostatnio tydzień spędził na szczycie tabeli. Równie ciasno wygląda sytuacja w strefie spadkowej.

Jednej kolejki PKO Ekstraklasy potrzebowali piłkarze Pogoni Szczecin, żeby powrócić na szczyt tabeli. Wobec potknięcia Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa (1:1), Portowcy znowu rozsiedli się na pierwszym miejscu. Ich okazałe zwycięstwo 4:1 nad Wisłą Kraków w 26. kolejce sprawia, że podopieczni Kosty Runjaicia znowu wszystko mają w swoich nogach.

Wpadkę Rakowa wykorzystał również Lech Poznań, który w meczu na 100-lecie pokonał Jagiellonię Białystok 3:0. Tym samym Kolejorz zrównał się punktami z częstochowianami i do lidera ze Szczecina traci jedno "oczko".

Równie ciekawie jest na dole tabeli, gdzie toczy się zacięta walka o utrzymanie. Póki co stawkę zamyka Bruk-Bet Termalica Nieciecza, ale zespół Radoslava Latala broni w żadnym wypadku nie składa. Strata do bezpiecznej lokaty wynosi sześć punktów. Zważając na to, że tuż nad kreską znajduje się KGHM Zagłębie Lubin - które skompromitowało się u siebie z Wartą Poznań (0:4) - to wszystko może się zdarzyć. W strefie spadkowej znajdują się jeszcze wspomniana wcześniej Wisła Kraków oraz Górnik Łęczna, który uległ Lechii Gdańsk 0:2. Biało-zieloni nie odpuszczają zatem walki o czwarte miejsce, które może być premiowane grą w eliminacjach do europejskich pucharów.

Wydaje się, że z bitwy o pozostanie w Ekstraklasie na dobre wypisuje się Legia. Mistrzowie Polski plasują się już w środku stawki, z ośmiopunktową przewagą nad strefą spadkową. Trzeba jednak pamiętać, że przed nimi niezwykle ciężkie boje z Lechem w Poznaniu, Pogonią w Szczecinie, Lechią w Warszawie i bardzo niewygodnym w ostatnich latach Piastem Gliwice, również przed własną publicznością. Z gliwiczanami zresztą Legia poniosła w tym sezonie najwyższą porażkę (1:4).

[multitable table=1339 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

--> Szok Piotra Stokowca po klęsce KGHM Zagłębia Lubin
--> Dwa oblicza Wisły i Śląska. Zadecydował gol w doliczonym czasie gry!

ZOBACZ WIDEO: #3 "Z pierwszej piłki". Pierwsze krajowe powołania Michniewicza, transfer Krychowiaka i wojna w Ukrainie

Źródło artykułu: