Piłkarze Śląska Wrocław wyrwali trzy punkty. - Był to dla nas bardzo istotny mecz, najważniejsze były trzy punkty i bardzo ciężko było nam je zdobyć. W końcówce bramka Fabiana Piaseckiego dała nam upragnione trzy punkty i radość w szatni. Abstrahując od punktów i bramek, które strzeliliśmy z bardzo dobrym zespołem, który ma u siebie drugą porażkę, najistotniejsze było to, że zespół przeszedł przeobrażenie. Przegrywając 0:1 na wyjeździe, wyszliśmy z pełnym przekonaniem, że możemy odwrócić ten mecz i go wygrać. To nam się sprawdziło. Obiecuję ciężką pracę przed następnymi meczami. Niech mają taką radość co tydzień, ale wymaga to dużo pracy - powiedział Piotr Tworek.
Wrocławianie mocno potrzebowali zwycięstwa. - Nasz zespół dawno wygrał, ja też nie pamiętam już kiedy wygrałem będąc trenerem. Bardzo się cieszymy, radość jest niesamowita i czeka nas przyjemna podróż do Wrocławia - przyznał.
Śląsk grał dwójką napastników. - Chcąc wygrywać mecze i nękać linię obrony musimy przybrać formę prowadzenia gry w ofensywie. Taki był pomysł i uważam, że zdał egzamin. Oby tak dalej – ocenił Tworek.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w Grecji na dłużej niż kilka miesięcy? "Sprawa cały czas jest otwarta"
W przerwie Waldemar Sobota zastąpił Patricka Olsena. - Patrick Olsen mocno napracował się w I połowie i nie mieliśmy zaczepienia z przodu. Waldek Sobota dobrym wejściem strzelił pierwszą bramkę, obaj pracowali przez 45 minut dla zespołu - podkreślił trener Śląska Wrocław.
W sobotę wykartkowali się Wojciech Golla i Diogo Verdasca, którzy nie zagrają z Lechem za dwa tygodnie. - Walczymy o utrzymanie. Nie możemy odstawić nogi, głowy. Musimy wygrywać i nawet kosztem kartek będziemy chcieli doprowadzać do zwycięstw - przyznał.
Płocczanie prowadzili, ale musieli przełknąć gorycz porażki. - Zawsze ciężko skomentować mecz, w którym zagraliśmy dobrze i w I połowie wszystko się układało i chłopcy dobrze czuli się na boisku. Nic nie zapowiadało, że po przerwie będzie troszeczkę gorzej - zauważył Pavol Stano, trener Wisły Płock.
- Po 15 minutach drugiej połowy wróciliśmy do meczu, nasza drużyna była dobrze dysponowana, mieliśmy swoje sytuacje. Wielka szkoda, że w końcówce zadecydował stały fragment gry. Raz to daje punkty, raz przeciwnik wykorzysta i teraz tak było. To jest piłka, ja nie mam nic do zarzucenia zawodnikom pod względem pracy i taktyki. Gratuluję walki przeciwnikowi - dodał szkoleniowiec Nafciarzy.
Wcześniej Stano i Tworek współpracowali ze sobą w jednym klubie. - Była okazja do rozmowy przed meczem i po. Gratuluję mu, my zrobiliśmy wszystko by wygrać, ale się nie udało. Sama gra nie była zła - podsumował Stano.
Czytaj także:
Kucharczyk zadał ostatni cios Wiśle
Niebo nad Poznaniem zabłysło