Przed reprezentacją Polski najważniejszy mecz tej wiosny. 29 marca Biało-Czerwoni w finale baraży zmierzą się z Czechami lub Szwecją. Pięć dni wcześniej rozegrają towarzyskie spotkanie ze Szkocją. Będą to pierwsze mecze w roli selekcjonera dla Czesława Michniewicza, który w tej roli zastąpił Paulo Sousę.
Michniewicz intensywnie przygotowywał się w ostatnich tygodniach do barażowego starcia. Wcześniej odwiedzał kadrowiczów i mówił im o założeniach taktycznych na spotkanie z Rosją, które po wybuchu wojny w Ukrainie zostało odwołane. By lepiej poznać kadrowiczów, Michniewicz powołał ich aż 33.
Tak duża liczba zawodników zaskakuje. Część z nich będzie mogła jedynie trenować, gdyż najprawdopodobniej nie dostanie szansy występu z orzełkiem na piersi. Negatywne zdanie na ten temat mają Dariusz Dziekanowski i Jerzy Dudek.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w Grecji na dłużej niż kilka miesięcy? "Sprawa cały czas jest otwarta"
"Zaskakuje mnie liczba powołanych zawodników, jest ich po prostu za dużo. Wiedząc, że mamy tak mało czasu na przygotowania, tak naprawdę chwilę do meczu ze Szkocją, a krótko po tym czeka nas finał baraży, liczba aż 33 piłkarzy jest dla mnie niezrozumiała" - pisze Dudek.
Jego zdaniem 30 zawodników powinno być powołanych na czerwcowe mecze kadry, gdzie będzie więcej czasu na pracę, ale też więcej meczów do rozegrania. "Teraz trudno mi sobie wyobrazić trening z udziałem aż 33 graczy. To jednak zadanie dla selekcjonera, by to organizacyjnie ułożyć" - dodał.
Z kolei Dziekanowski nie kupuje usprawiedliwień, że dla Michniewicza to pierwsze zgrupowanie i chce poznać zawodników oraz dać im motywację do dalszej pracy.
"Ja jednak uważam, że zgrupowania nie są towarzyskimi zjazdami i przy wyborze piłkarzy trzeba kierować się ich aktualną formą, a nie sentymentami, zasługami, wpływem danego gracza na atmosferę podczas posiłków" - stwierdził Dziekanowski.
Czytaj także:
"Marca" pisze o "skandalu" po meczu Realu z Barceloną
Z Manchesteru United do reprezentacji Polski. "Długo czekał na ten debiut"