Jeszcze w czwartek większość kibiców reprezentacji Włoch myślała bardziej nad finałowym starciem z Portugalią niż półfinałowym z Macedonią Północna, które miało być tylko formalnością. Nic bardziej mylnego.
Włosi mieli gigantyczną przewagę, ale byli bardzo nieskuteczni i zapłacili za to najwyższą cenę. Strzał Aleksandara Trajkovskiego w doliczonym czasie gry sprawił, że to goście awansowali do finału baraży o mundial (więcej przeczytasz TUTAJ).
Załamany po meczu był selekcjoner Roberto Mancini, który powiedział wprost, że była to jego największa porażka w karierze. - Jestem bardziej niż zawiedziony. Nie wiem, co mam powiedzieć. Zdarzyło się coś niewytłumaczalnego. Zasłużyliśmy na wygranie EURO, a teraz mieliśmy niesamowitego pecha - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Bardzo dobra forma Milika. "Marsylia wiele lat czekała na świetnego napastnika"
"Azzurri" drugi raz z rzędu nie wchodzą do mistrzostw świata. Jest to o tyle szokujące, że Włosi są przecież aktualnym mistrzem Europy.
Jest mało prawdopodobne, że Mancini w kolejnych miesiącach pozostanie na swoim stanowisku. On sam na gorąco nie chciał składać żadnych deklaracji.
- Na razie czuję się zbyt zawiedziony, aby o tym rozmawiać. Zobaczymy. Jestem pewny, że ten zespół ma wielką przyszłość. Wspieram moich graczy bardziej niż kiedykolwiek - dodał Mancini.
W szoku jest cały piłkarski świat, a włoskie media wylały na swoją reprezentację wiadro pomyj. "Nie, tym razem nie ma wytłumaczenia: nie pojedziemy na mundial drugi raz z rzędu i nie pojedziemy tam osiem miesięcy po europejskim triumfie. Jak wytłumaczyć porażkę taką jak dzisiejszego wieczoru? Nikt nie mógł sobie tego wyobrazić w najgorszych koszmarach" - pisze portal tuttomercatoweb.com (więcej TUTAJ).
Zobacz także:
PZPN ma plan. Duża pomoc dla Ukrainy