Przed czterema laty Włosi odpadli w barażach z reprezentacją Szwecji. Tym razem podopieczni trenera Roberto Manciniego mierzyli się z Macedonią Północną. "Azzurri" byli zdecydowanym faworytem tego spotkania.
Zamiast pewnego zwycięstwa była jednak ogromna sensacja. Bramkę w doliczonym czasie gry strzelił Aleksandar Trajkovski i to Macedończycy zameldowali się w finale, w którym zmierzą się z Portugalią.
- Trudno to wytłumaczyć. Jest wielkie rozczarowanie - mówił po spotkaniu Giorgio Chiellini w rozmowie z telewizją Rai Sport. - Zagraliśmy świetny mecz, w którym straciliśmy bramkę. Nie byliśmy aroganccy. Na pewno czegoś nam zabrakło - dodał.
- Popełnialiśmy błędy i za nie zapłaciliśmy. Jestem dumny z tego zespołu. Widać, że jesteśmy zawiedzeni. Musimy zacząć od nowa. Mam nadzieję, że ta pustka da energię do nowego startu. Musimy zacząć od nowa, aby wrócić na szczyt - zakończył kapitan reprezentacji Włoch.
Włosi do tej pory wystąpili na mistrzostwach świata 18-krotnie. Cztery razy zwyciężali w tym turnieju (1934, 1938, 1982, 2006). Od 2010 roku nie zdołali wyjść poza fazę grupową.
Czytaj także:
- Katastrofa, koszmar, żenada. Włoskie media zrozpaczone
- "Bolesny mecz, ale misja wykonana". Szwedzkie media o awansie do finału
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!