Zdjęcie Abramowicza obiegło media na całym świecie

Getty Images / Alexander Hassenstein - UEFA / Na zdjęciu: Roman Abramowicz
Getty Images / Alexander Hassenstein - UEFA / Na zdjęciu: Roman Abramowicz

Zaangażowany w pokojowe rozmowy między Rosją i Ukrainą Roman Abramowicz po raz pierwszy pokazał się publicznie od momentu "otrucia". Zdjęcie właściciela Chelsea FC obiegło media na całym świecie.

Z ustaleń "The Wall Street Journal" wynikało, że Roman Abramowicz i dwaj ukraińscy negocjatorzy mają objawy otrucia. Wszyscy spotkali się w nocy z 3 na 4 marca podczas rozmów pokojowych między Ukrainą i Rosją. Doniesienia te zdementowano, ale sprawa wciąż budzi wiele domysłów i spekulacji.

Te podsycił fakt, że Abramowicz długo nie pokazywał się publicznie. Jego najnowsze zdjęcie obiegło świat. Na fotografii widać, że właściciel Chelsea FC ma "czerwone oczy". Zdjęcie wykonano w Stambule, gdzie przebywa Abramowicz.

Zresztą wybuch wojny w Ukrainie sporo namieszał w życiu Abramowicza. W Wielkiej Brytanii, gdzie wiódł spokojne życie, nałożono na niego sankcje. To doprowadziło do konieczności sprzedaży Chelsea FC.

Przypomnijmy, że według mediów, cała trójka uczestników rozmów pokojowych po spotkaniu miała takie same objawy. To zaczerwienienie oczu, bolesne łzawienie oraz łuszczenie skóry na twarzy i rękach. Istnieje podejrzenie, że wobec nich użyto nieznanej broni chemicznej.

Do pogorszenia stanu zdrowia Abramowicza doszło po tym, jak napił się wody i zjadł trochę czekolady. Następnie doszło do powyższych objawów.

Doniesienia o otruciu zdementowano. "Reuters" podał, że przyczyną były "czynniki środowiskowe". Z kolei doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak w rozmowie z portalem nv.ua. podkreślał, że negocjatorzy "pracują w zwykłym trybie", a spekulacje nazwał "różnego rodzaju teoriami spiskowymi".

Abramowicz od początku wojny jest wskazywany jako ten oligarcha, który może aktywnie działać na rzecz zakończenia wojny. Z powodu agresji zbrojnej rosyjskich wojsk jest zmuszony sprzedać Chelsea FC. W wielu krajach nałożono na niego potężne sankcje. Od pewnego czasu ukrywa się w Turcji.

Czytaj także:
Na to czekali kibice. Michniewicz przekazał świetne wieści
Glik czeka na rewanż. "Nie chcieliśmy rozdrapywać ran"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz