Czesław Michniewicz zdecydował się na wystawienie do pierwszego składu Jacka Góralskiego. Ten miał za wszelką cenę zabezpieczać środek pola, by Szwedzi nie przedzierali się tą częścią boiska. Polski pomocnik znany znany jest z tego, że gra ostro. Obawiano się zatem, że może zarobić szybką żółtą kartkę lub wylecieć z boiska.
W 38. minucie meczu zrobiło się bardzo nerwowo po faulu Góralskiego. Spóźnił się i trafił w łydkę rozpędzonego Jespera Karlstroma. Sam też odczuł to starcie. Na murawie pojawili się medycy obu drużyn.
Sędzia Daniele Orsato postanowił ukarać Góralskiego żółtą kartką. Istniało ryzyko, że za ten faul włoski arbiter mógł pokazać nawet czerwoną kartkę, co mocno wpłynęłoby na grę Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz
Zdaniem byłego sędziego Marcina Borskiego Góralski powinien opuścić boisko za to wejście. "Góralski już mógł być pod prysznicem. Dość typowe wejście Pana Jacka" - skomentował zdarzenie na Twitterze. Dodał też, że powinien zostać zmieniony w przerwie, by nie ryzykować gry w osłabieniu.
Według Michała Listkiewicza da się wybronić decyzję Orsato o żółtej kartce, ale Góralski był potem u Włocha na cenzurowanym. "Żółta kartka broni się, ale musi bardzo uważać" - ocenił Listkiewicz dla WP SportoweFakty.
Ostatecznie Jacek Góralski został zmieniony w przerwie meczu. Wszedł za niego Grzegorz Krychowiak.
38' Góralski już mógł być pod prysznicem. Dość typowe wejście Pana Jacka. Koniecznie zmiana, jeśli mamy dograć w komplecie. Krychowiak? Też ryzyko. #POLSWE
— Marcin Borski (@BorskiMarcin) March 29, 2022
Czytaj też:
Milik wyjawił plan
To prawdziwe marzenie "Lewego"?