[tag=22007]
Arkadiusz Milik[/tag] jest jednym z największych pechowców, jeśli chodzi o reprezentację Polski w ostatnich latach. Kontuzja wyeliminowała go z udziału w piłkarskich mistrzostwach Europy, a niedawno - w meczu towarzyskim ze Szkocją - nabawił się urazu, który wykluczył go z gry ze Szwecją. Stawką tego pojedynku jest awans na mistrzostwa świata.
- Chłopaki są spokojni. Nie ma się co grzać i nie ma się co nakręcać. Koniec końców wszystko zweryfikuje boisko, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni - przyznał Milik na antenie TVP Sport, pytany o to, co dzieje się w szatni.
Mateusz Borek zapytał naszego napastnika wprost, czy gdyby był zdrowy, wówczas wyszedłby w pierwszym składzie na Szwedów - u boku Roberta Lewandowskiego. - Tak. Nie będę ukrywał, że była taka rozmowa - przyznał szczerze.
- Przyjechałem już w poniedziałek z lekkim bólem. W dniu meczu czułem się dobrze i chciałem zagrać. Tych meczów reprezentacji jest tak mało, że zawsze chce się grać. Popełniłem błąd i teraz za to płacę - dodał.
Milik wrócił także do feralnego meczu ze Szkocją. - Przyjechałem już w poniedziałek z lekkim bólem. W dniu meczu czułem się dobrze i chciałem zagrać. Tych meczów reprezentacji jest tak mało, że zawsze chce się grać. Popełniłem błąd i teraz za to płacę.
Mecz Polska - Szwecja rozpoczął się o godzinie 20:45.
Czytaj także:
- Odważna decyzja Michniewicza! Jego poprzednicy się tego bali
- Bukmacherzy ocenili szanse Polaków w meczu ze Szwedami. Kto zagra w roli faworyta?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!