To był szybki kubeł zimnej wody na głowy kibiców reprezentacji Polski - Jakub Moder w meczu Premier League Brighton and Hove Albion - Norwich City doznał bardzo poważnej kontuzji kolana, konkretnie zerwania więzadeł krzyżowych.
"Kilka dni temu byliśmy w euforii. Nie minął nawet tydzień, a już pojawiły się problemy" - pisze w "Przeglądzie Sportowym" Kamil Kosowski.
Były reprezentant kraju przyznał, że oglądał mecz i miał nadzieję, że uraz nie jest tak fatalny. Diagnoza była dla niego druzgocąca.
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę
"Kosa" ma też swoją teorię, dlaczego doszło do kontuzji. "Wygląda mi to na uraz typowo przeciążeniowy, bo Moder ostatnio grał wiele i młody organizm nie wytrzymał tempa" - wyjaśnił.
Byłemu zawodnikowi m.in. Wisły Kraków żal, że doszło do niej w momencie, w którym Moder zaczął odgrywać bardzo ważną rolę w kadrze. "Oczywiście znacznie gorzej byłoby, gdyby kontuzji doznał Robert Lewandowski - wtedy mielibyśmy narodową tragedię" - wyjaśnił szybko.
Zauważył, że Modera jest kim zastąpić. "W kolejce do gry stoją Szymon Żurkowski i Krystian Bielik" - wymienił. Przekonany z kolei nie jest do Jacka Góralskiego. Krótko mówiąc: ma co do niego pewne wątpliwości. Dlaczego?
Ze względu na jego... zaangażowanie, konkretnie wielką energię i nieodpuszczanie rywalom, co nierzadko prowadzi do przykrych konsekwencji dla drużyny. Za przykład podaje m.in. starcie z niedawnego meczu przeciwko Szwedom.
"W Chorzowie sędzia Daniele Orsato go oszczędził, bo według mnie (i nie tylko) Polakowi należała się czerwona kartka i wtedy gralibyśmy w dziesiątkę" - wyjaśnił Kosowski.
Zobacz także:
Hitowy mecz Polaków? Jest kilka kwestii do ustalenia
Michniewicz daje nadzieję ws. występu Modera na MŚ. "Wtedy byłaby szansa"