Kawałek magii w Gdańsku. Dima mógł się uśmiechnąć

Newspix / 12-letni Dymytro Keda był bohaterem meczu w Gdańsku
Newspix / 12-letni Dymytro Keda był bohaterem meczu w Gdańsku

Bohaterem czwartkowego sparingu Lechii Gdańsk z Szachtarem Donieck był 12-letni Dymytro Keda. Kibic Szachtara, który uciekł wraz z rodziną przed wojną, nie tylko zagrał w meczu, ale symbolicznie strzelił gola w doliczonym czasie gry.

W tym artykule dowiesz się o:

To chłopak urodzony w ukraińskim Charcysku, w regionie donieckim. Mieszkał tam do dziewiątego roku życia. W 2014 roku Donieck został zaatakowany przez wojska rosyjskie, w efekcie czego rodzice chłopca stracili pracę i cztery lata później postanowili przeprowadzić się do Mariupola.

Cała jego rodzina kibicuje Szachtarowi. Uczęszczali na mecze na Donbas Arenie, gdy było to jeszcze możliwe. On sam też chętnie grywa w piłkę, a przy okazji życia w Mariupolu był częstym bywalcem na meczach lokalnej drużyny.

Gdy doszło do rosyjskiej agresji na Ukrainę, czyli 24 lutego 2022 roku, Dmytro i cała jego rodzina byli w Mariupolu. Mieszkali we wschodniej części miasta. Gdy zaczął się ostrzał, przenieśli się do rejonu primorskiego do swoich przyjaciół, jednak po kilku dniach bomby spadły na ich dom.

W końcu rodzina zostawiła cały dobytek i schowała się w piwnicy Teatru Dramatycznego w Mariupolu. Tam postanowili przeczekać bombardowanie miasta. Jak się później okazało, cudem uniknęli śmierci. Dosłownie dzień przed tym, jak bomby spadły na teatr, rodzinie udało się opuścić miasto i wyjechać do Polski. Gdy dowiedzieli się, że ich ukochany Szachtar zagra mecz w Gdańsku, nie mogło ich na nim zabraknąć. Dostali zaproszenie od 13-krotnego mistrza Ukrainy, mogli od środka zobaczyć jak funkcjonuje drużyna.

W doliczonym czasie gry "Dima" wszedł na boisko, zmieniając znakomitego Mychajło Mudryka. Po chwili utonął w objęciach piłkarzy Szachtara, gdy strzelił gola na 2:3, oczywiście z drobną pomocą Lechii Gdańsk. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, prawdopodobnie pierwszy raz od dawna, bo jednak przeżył w ostatnich tygodniach piekło.

- To była całkowicie spontaniczna akcja obu zespołów. Mówi wiele o osobowości i charakterze moich zawodników. Było to miłe zakończenie tego wieczoru - przyznał trener Lechii Tomasz Kaczmarek.

Tak Dima strzelił gola w Gdańsku:

CZYTAJ TAKŻE:
Wściekłość kibiców po porażce. Próbowali wtargnąć na murawę stadionu [WIDEO]
Włosi zauroczeni Nicolą Zalewskim. "Ponad szaleństwem", "nie do zatrzymania"