Ukraiński piłkarz ujawnia, jakie wiadomości dostawał od Rosjan. Ma dla nich odpowiedź

Getty Images / Tom Flathers / Na zdjęciu: Ołeksandr Zinczenko
Getty Images / Tom Flathers / Na zdjęciu: Ołeksandr Zinczenko

Ołeksandr Zinczenko bardzo przeżywa to, co dzieje się w Ukrainie. Piłkarz Manchesteru City ma pretensje do Rosjan, którzy nie komentują wojny. Powiedział też o wiadomościach, jakie dostawał od rosyjskich znajomych.

Wojna w Ukrainie trwa już blisko dwa miesiące. Rosyjskie wojska bezlitośnie atakują nie tylko obiekty militarne, ale przede wszystkim prześladują ludność cywilną. Codziennie media na całym świecie informują o kolejnych okrucieństwach rosyjskich żołnierzy wymierzonych w Ukraińców.

Na początku wojny część rosyjskich sportowców otwarcie potępiło agresję. Robili to w mediach społecznościowych. Były to jednak pojedyncze przypadki. Większość wolała milczeć, zwłaszcza że za krytykę Putina i inwazji grozi kara pozbawienia wolności.

Pretensje skierowane do rosyjskich kolegów ma Ołeksandr Zinczenko. Ukraiński piłkarz Manchesteru City jest sfrustrowany tym, że Rosjanie milczą na temat wojny. Opowiedział o tym w rozmowie z brytyjskim "Guardianem".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

- Mam tam przyjaciół, to mały krąg, ale teraz prawie nic z tego nie zostało. Jestem zawiedziony. Znajomi zadzwonili do mnie zaraz po rozpoczęciu inwazji, mówili, że im przykro, że nie mogą nic zrobić. Oczywiście, że mogą. Jeśli milczą, to znaczy, że popierają to, co dzieje się teraz w Ukrainie. Nie rozumiem, dlaczego mieliby to robić - powiedział.

- Nawet rosyjscy żołnierze nie mogą zrozumieć, dlaczego przybyli do Ukrainy. O co oni walczą? Dla kogo? Walczą dla faceta, który już dwa miesiące ukrywa się w bunkrze. Oni nawet nie mają pojęcia, jaki jest ich cel - dodał Zinczenko.

Ukrainiec na początku swojej kariery zaliczył krótki epizod w rosyjskim klubie FC Ufa. Następnie trafił stamtąd do Manchesteru City. Pretensje ma nie tylko do swoich znajomyh.

- Może się boją, ponieważ widzimy w mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać, jak Rosjanie są zabierani do więzienia za protestowanie. Spójrzmy w szczególności na piłkarzy, którzy mają ogromną liczbę obserwatorów. Czy jeśli wszyscy opublikowaliby coś na Instagramie w tym samym czasie, pisząc, że są przeciwko wojnie, to zostaliby aresztowani? Oczywiście, że nie. A szkoda, że nic nie mówią - stwierdził.

Czytaj także:
Pomocnik opuszcza Manchester United po kilku latach. "Poinformowałem zarząd o swojej decyzji"
Tak, to nie żart. Paradoks z udziałem Roberta Lewandowskiego