Pozostanie w Bayern Monachium? Zdecyduje się na transfer do FC Barcelony? A może jeszcze coś innego? Jedyne pewne na chwilę obecną jest to, że kontrakt Roberta Lewandowskiego z mistrzami Niemiec obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.
Wiadomo też, że Polaka nie interesuje przedłużenie umowy tylko o jeden sezon, co w planie mają szefowie Bayernu, którzy jednak długo nie podejmowali rozmów.
- W rzeczywistości odbyła się pierwsza rozmowa między Oliverem Kahnem, Hasanem Salihamidziciem i Robertem. Jednak szefowie nie byli konkretni - mówi w rozmowie z tvpsport.pl Christian Falk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje
- Mówi się, że Polak był bardzo zaskoczony, że nie rozmawiali o jego przyszłości. Jego agent Pini Zahavi wcześniej zasygnalizował, że chcą zacząć negocjacje. Robert był zły, że Bayern nie reagował tak długo - dodał.
W ostatnim czasie mocne stanowisko ws. "Lewego" zajął prezes Oliver Kahn. - Nie jesteśmy szaleni, by rozmawiać o transferze zawodnika, który w każdym sezonie strzela dla nas 30-40 goli - stwierdził i dodał, że Polak na pewno będzie w Bayernie w kolejnym sezonie.
Falk z kolei informuje, że sytuacja jest klarowna, bo na rynku nie ma kandydata, który mógłby go zastąpić. Jednym z takich mógłby być Erling Haaland, ale jest za drogi. Sytuację mogłaby zmienić się jedynie wtedy, gdyby chętny na "Lewego" wyłożył za transfer tyle pieniędzy, że Bawarczycy mogliby włączyć się do walki o Norwega.
Dziennikarz rzuca jednak inną tezę. - Nie sądzę, żeby Robert naprawdę chciał odejść. Mogę sobie wyobrazić, że pomimo całego tego zamieszania, w końcu przedłuży kontrakt - wyjaśnił dodając, że pomiędzy obiema stronami zaczął się poker o warunki nowej umowy.
Zobacz także:
Prezes Bayernu skomentował transferowe plotki ws. Lewandowskiego
Nadchodzi przełom? Zaplanowano ważne spotkanie