Pewne jest jedno - mówimy o dużym bramkarskim talencie. Na początku roku głośno było o zainteresowaniu jego osobą ze strony Chelsea, a prawdziwość tych plotek potwierdził sam zainteresowany, jednak ostatecznie na razie zdecydował się pozostać w Chicago.
"Łatwa decyzja" - pisał wówczas klub ogłaszając informację o przedłużeniu umowy. Zupełnie inaczej ma się jednak sprawa z wyborem drużyny narodowej.
Wygrywać i bić rekordy
O Gabrielu Sloninie, bo o nim mowa, pierwszy raz zrobiło się głośniej na początku 2019 roku. Wówczas, zaledwie 14-letni bramkarz, podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt z drużyną Chicago Fire. Stał się on tym samym drugim najmłodszym zawodnikiem z profesjonalną umową w historii MLS. Młodszy był jedynie Freddy Adu, którego wielu uznawało wówczas za "nowego Pele".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na boisku! Mecz został przerwany
"Spełniłem jedno z moich marzeń" - pisał wówczas na Instagramie młody Slonina. Na debiut w bramce "Strażaków" musiał jednak poczekać nieco ponad dwa lata. Gdy ten jednak nastąpił, szybko stało się jasne, że w Chicago mają do czynienia z naprawdę sporym talentem.
- Chcę być najlepszym bramkarzem na świecie. Nie boje się tego powiedzieć. Chcę wygrywać i bić rekordy - mówił w wywiadzie ze sport.pl Slonina.
"Gaga", jak wołają na niego w USA, mimo że wciąż nie skończył 18 lat (urodziny będzie miał w maju), ma już na koncie jeden rekord. Jak do tej pory rozegrał 18 meczów w seniorskim zespole Chicago Fire, w których zachował 9 czystych kont. Jak się okazuje, to najlepszy wynik w historii MLS, jeżeli chodzi o bramkarzy poniżej... 21 roku życia.
USA naciska
Gabriel Slonina, którego rodzice wyjechali z Polski gdy mieli około 20 lat, przyszedł na świat w niespełna 40-tysięcznej miejscowości Addison w Illinois. Od najmłodszych lat związany jest z drużyną Chicago Fire, a także... reprezentacją USA. Występował w narodowych drużynach Stanów Zjednoczonych do lat 15, 16, 17 oraz 20.
Ostatnio jednak rozpoczął się bój Sloninę w seniorskiej piłce. Dostał on już nawet powołanie od Gregga Berhaltera na towarzyski mecz USA - Bośnia i Hercegowina, jednak ostatecznie przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych.
"Jestem niesamowicie wdzięczny za możliwość reprezentowania seniorskiej drużyny Stanów Zjednoczonych. To nie byłoby możliwe bez mojej rodziny, trenerów i kibiców, którzy codziennie pchają mnie do przodu. Teraz zaczyna się praca" - skomentował powołanie w mediach społecznościowych Slonina.
Jak zresztą przyznaje, Amerykanie mocno naciskają, by zdecydował się na grę w ich barwach. On sam jednak na razie nie chce podejmować decyzji. Daje sobie czas, chcąc dobrze rozważyć wszystkie opcje.
- To wciąż sytuacja 50:50. Jeszcze nigdy nie miałem okazji być na zgrupowaniu którejkolwiek reprezentacji Polski, a muszę powiedzieć, że naprawdę na to czekam. Chciałbym zagrać w koszulce z orzełkiem na piersi, bo wiem, że to coś wyjątkowego. Obserwuję obie reprezentacje, uwielbiam zarówno Polskę, jak i USA i wiem, że czeka mnie bardzo trudna decyzja. Muszę wybrać to, co będzie dla mnie najlepsze i dlatego naprawdę chciałbym zobaczyć, jak to wszystko wygląda w reprezentacjach Polski - mówił w grudniu w rozmowie ze sport.pl
Polska "na dobrej drodze"
Sprawa gry Sloniny w reprezentacji Polski pozostaje zatem otwarta. Prezes PZPN, Cezary Kulesza przyznawał, że młody bramkarz jest obserwowany przez polski związek od ponad dwóch lat. Ostatnio natomiast znów zrobiło się o sprawie nieco głośniej po tym, jak młodego bramkarza osobiście odwiedził selekcjoner reprezentacji Polski, Czesław Michniewicz.
- Wręczyłem mu koszulkę reprezentacji z numerem jeden i orzełkiem. Był bardzo dumny i wzruszony naszą rozmową - mówił na antenie Radia Zet Michniewicz. - On jest bardzo zainteresowany grą w reprezentacji. Wiemy, że USA także go kusi, by tam grać. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby u nas grał - podkreślił selekcjoner.
Co więcej, amerykańskie media są przekonane, że Slonina otrzyma powołanie już na czerwcowe mecze reprezentacji Polski. Pojawiły się już nawet sugestie, że 17-latek ma być zdecydowany na grę z orzełkiem na piersi.
Zupełnie inne informacje przekazał jednak Fabrizio Romano. Zdaniem włoskiego dziennikarza priorytetem dla Sloniny pozostaje gra w kadrze USA. Jednym z głównych powodów takiej decyzji miałaby być rywalizacja panująca na tej pozycji w Polsce.
Na ten moment trudno zatem cokolwiek w przypadku Sloniny prognozować, a i on sam, swoimi wypowiedziami, nie rozjaśnia sytuacji.
Bartłomiej Bukowski
WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Zinczenko mówi, jak Europa powinna zachować się wobec Rosji
- Wszyscy na to czekali. Przełom w sprawie Roberta Lewandowskiego