Starcie kandydatów do spadku we Wrocławiu. Takie miano chyba im pasuje

Śląsk Wrocław zremisował 1:1 z Wisłą Kraków na swoim terenie po 90 minutach. Oglądać dało się jednak tylko pierwszą połowę, ponieważ w drugiej oba zespoły zagrały zachowawczo, a to może dziwić, patrząc na ich pozycje w tabeli PKO Ekstraklasy.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Piłkarz Śląska Wrocław Łukasz Bejger (P) i Elvis Manu (L) z Wisły Kraków PAP / Maciej Kulczyński / Piłkarz Śląska Wrocław Łukasz Bejger (P) i Elvis Manu (L) z Wisły Kraków
Poniedziałek wielkanocny był dla obu drużyn dniem prawdy, a konkretnie dla Wisłu Kraków. Zespół Jerzego Brzęczka miał szansę na zmniejszenie straty do znajdującego się tuż nad strefą spadkową Śląska Wrocław. Już od samego początku wziął sprawy w swoje ręce.

Minęło raptem kilka minut i goście udokumentowali przewagę golem. Konrad Gruszkowski dograł z prawej strony, a Elvis Manu z bliskiej odległości pokonał Michała Szromnika. Nie przeszkadzała mu obrona gospodarzy, która zagrała statycznie i pozwoliła Holendrowi na oddanie strzału.

Po kwadransie Wisła Kraków oddała inicjatywę. Wrocławianie napędzali się i próbowali odpowiedzieć rywalowi. Zatrzymał ich Maciej Sadlok. Defensor wybił piłkę z linii bramkowej, przez co pozbawił Roberta Picha wyrównującego gola. Biała Gwiazda szczęścia nie miała już jednak pod koniec pierwszej połowy.

Świetne dośrodkowanie zanotował Victor Garcia, który dograł na nogę Cayetano Quintany. Ten uderzył z powietrza i dał swojej ekipie wyrównanie. Paweł Kieszek mimo wysiłku skapitulował.

Wydawało się, że obie drużyny ruszą na siebie po przerwie, aby wyrwać ważne trzy punkty. Nic z tych rzeczy, bowiem tempo mocno spadło i wyglądało to tak, jakby nikt nie chciał zepsuć humoru przeciwnikowi w te święta. Były tylko pojedyncze, indywidualne zrywy.

Michał Szromnik popisał się kapitalną interwencją pod koniec spotkania. Victora Garcię z łatwością minął Elvis Manu, który oddał mocny strzał na bramkę Śląska. Golkiper gospodarzy stanął jednak na wysokości zadania i uratował drużynę przed stratą punktów.

Druga połowa zawiodła. Brakowało tempa, poziomu i przede wszystkim akcji. Ostatecznie Wisła Kraków zmniejszyła stratę do Zagłębia Lubin, ale jej kibice spodziewali się chyba trochę więcej.

Podobnie zresztą jak miłośnicy Śląska Wrocław. Ekipa Piotra Tworka mimo zdobytego punktu wciąż nie może być pewna utrzymania. Końcówka sezonu 2021/2022 zapowiada się naprawdę emocjonująco. Nie tylko w górze tabeli, ale także właśnie na samym dole.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:1 (1:1)
0:1 - Elvis Manu 6'
1:1 - Cayetano Quintana 45'

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Łukasz Bejger (46' Javier Hyjek), Wojciech Golla, Mark Tamas - Patryk Janasik, Krzysztof Mączyński (46' Krzysztof Mączyński), Patrick Olsen (85' Dennis Jastrzembski), Victor Garcia - Cayetano Quintana, Robert Pich (74' Waldemar Sobota) - Fabian Piasecki (61' Erik Exposito)

Wisła Kraków: Paweł Kieszek - Konrad Gruszkowski, Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Matej Hanousek - Marko Poletanović, Georgi Zhukov (73' Michal Skvarka) - Giorgi Tsitaishvili (73' Momo Cisse), Elvis Manu (82' Zdenek Ondrasek), Stefan Savić (82' Dor Hugi) - Luis Fernandez

Żółte kartki: Marko Poletanović (Wisła Kraków), Konrad Gruszkowski (Wisła Kraków)

Sędzia: Szymon Marciniak

Zobacz też:
Zagłębie pokazało, jak nie walczyć o utrzymanie
Początek polsko-ukraińskiej współpracy. Tak zacieśniły się nasze więzi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×