To nowa siła polskiego futbolu. Raków Częstochowa w poprzednim sezonie zdobył Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju, a w obecnych rozgrywkach potwierdza, że sukcesy te nie były dziełem przypadku. Na cztery mecze przed końcem rozgrywek Raków jest liderem PKO Ekstraklasy, a do tego ma szansę na obronę pucharu.
Krok w stronę pierwszego w historii mistrzostwa Polski zespół prowadzony przez Marka Papszuna wykonał w Szczecinie. Tam do przerwy Raków przegrywał z Pogonią (0:1), ale po zmianie stron zdołał odwrócić losy meczu. Drużyna z północy województwa śląskiego wygrała 2:1 i awansowała na pozycję lidera PKO Ekstraklasy, mając tyle samo punktów, co drugi Lech Poznań.
Jednak po meczu w Szczecinie Raków był nie tylko chwalony. Krytycznie o grze i wyborach personalnych trenera wypowiedział się Zbigniew Boniek. Miał on na myśli błąd defensywy, po której częstochowianie stracili jedyną bramkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko
- Prawa obrona przepuszczała Grosickiego, który nie musiał robić żadnych zwodów, dostawał po prostu długie podanie i kilka razy wychodził sam na bramkarza, albo na bardzo dobre sytuacje. Po pięknym strzale Grosicki dał Pogoni prowadzenie, ale Petrasek zrobił coś, co w piłce poważnej jest nie do pomyślenia! - grzmi Boniek w rozmowie w "Prawdzie Futbolu".
Do tego Bońkowi nie spodobało się to, że od pierwszej minuty w Rakowie zagrał Sebastian Musiolik. On postawiłby na innego napastnika.
- Na środku ataku grał Musiolik, a nie Gutkovskis, który według mnie jest zawodnikiem lepszym i bardziej niebezpiecznym, a był to przecież mecz o życie - dodał Boniek.
Czytaj także:
Wreszcie konkrety. Na takie wiadomości o Lewandowskim czekaliśmy
Podolski odejdzie? Górnik nie wykorzystuje potencjału mistrza świata