Rekordzista Flavio Paixao. Kolejne cele? Jeszcze jeden rekord i... pomoc Śląskowi

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Flavio Paixao
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Flavio Paixao

Flavio Paixao strzelił już 100 goli w polskiej Ekstraklasie. Jest zarazem pierwszym obcokrajowcem, który tego dokonał. - Niesamowite uczucie. Moje nazwisko już na zawsze pozostanie w historii polskiej ligi - nie skrywał dumy Portugalczyk.

W polskiej lidze Flavio Paixao debiutował 9 marca 2014 roku przy okazji meczu Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Gola wtedy nie strzelił, a dokonał tego jego brat - Marco Paixao. Flavio na swoje premierowe trafienie na polskich boiskach musiał czekać jeszcze dwa miesiące. W końcu się udało - pokonał bramkarza Jagiellonii Białystok.

- Jasne, że pamiętam ten mecz. Stadion był jeszcze w budowie - mówi.

Nikt nie mógł jednak wtedy przypuszczać, że Flavio Paixao spędzi w Polsce kolejne osiem lat i na stałe zapisze się w historii polskiej piłki. A tak się stało. Jak dotychczas, Flavio strzelił 100 goli w Ekstraklasie. 24 dla Śląska Wrocław i 76 dla Lechii Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

- To wspaniały moment. Niesamowite uczucie. Moje nazwisko już na zawsze pozostanie w historii polskiej ligi - kontynuował.

To nie jedyny rekord!

Setny gol w Ekstraklasie nie był jedynym powodem do świętowania. Oprócz tego bramka Flavio była tysięcznym trafieniem Lechii w najwyższej klasie rozgrywkowej. A ponadto... był to gol numer 700. w tym sezonie.

- Nie wiedziałem o tym, tak samo jak nie pamiętałem, że to ja strzeliłem gola numer 900. Trochę się tego nazbierało - mówił uradowany napastnik Lechii.

Ale to nie wszystko. - Mam jeszcze jeden cel w tym sezonie. Jeśli strzelę jeszcze jednego gola, będzie to mój ósmy sezon z rzędu z minimum dziesięcioma bramkami - podkreśla.

Kolejny cel? Czwarte miejsce i... pomoc Śląskowi

Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery kolejki. Lechia ma wszystko w swoich rękach i tak naprawdę nie musi oglądać się na innych. Przewaga nad piątym w tabeli Piastem Gliwice wynosi pięć punktów. Kluczowe mogą okazać się dwie najbliższe kolejki, w których gdańszczanie zagrają z Zagłębiem Lubin i Stalą Mielec. Później zadanie będzie nieco trudniejsze, bo przyjdą mecze z Pogonią Szczecin i Rakowem Częstochowa.

- Tak się to poukładało, że mecz w Lubinie będzie dla mnie najważniejszym w całym sezonie. Grałem w Śląsku Wrocław, który jest w trudnym momencie, grozi mu spadek. Moim obowiązkiem jest pomóc Śląskowi. Oddałbym wszystko, by się utrzymali - powiedział Flavio.

A tak na marginesie, pomoc Śląskowi oznacza grę przeciwko swojemu byłemu trenerowi, bo przecież w Zagłębiu od rundy wiosennej ponownie pracuje Piotr Stokowiec. - Nie chcę, żeby to tak zabrzmiało. Nie życzę mu spadku. To trener, który również zapisał się w historii Lechii. Ale jako piłkarz kocham Śląsk i to jemu będę pomagać - dodał.

Nowy kontrakt na horyzoncie

Co prawda po meczu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza Portugalczyk skrytykował trenera Tomasza Kaczmarka i stwierdził, że Lechia jest źle przygotowana fizycznie do rundy wiosennej, ale nikt mu już tego nie wypomina. Co więcej, w ostatnich dniach 37-latek otrzymał od zarządu klubu ofertę nowego kontraktu.

- W czwartek rozmawiałem z Adamem Mandziarą i Pawłem Żelemem. To było bardzo ważne spotkanie, być może najważniejsze. Teraz wszystko zależy ode mnie. Zobaczymy - powiedział Flavio.

Ostatecznej decyzji jeszcze jednak nie podjął. - W wolnej chwili usiądziemy wspólnie z narzeczoną, przeanalizujemy wszystko i podejmiemy decyzję - podsumował Portugalczyk.

Przypomnijmy, że jego obecna umowa z Lechią wygasa wraz z końcem tego sezonu.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

CZYTAJ TAKŻE:
Lechia wygrała, wielkiego świętowania nie będzie. Tomasz Kaczmarek ma już plan na niedzielę
Nerwowo w Śląsku Wrocław. "Jest nam wstyd"

Źródło artykułu: