"Anfield to piekło". Piłkarz Villarrealu przestraszony przed meczem z Liverpoolem

Villarreal w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów zaskakiwał już największych gigantów. We wtorek podopiecznych Unaia Emery'ego czeka kolejny trudny test na Anfield Road. Jak bardzo? Pokazują to słowa pomocnika hiszpańskiego zespołu, Etienne'a Capoue.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Etienne Capoue PAP/EPA / Domenech Castello / Na zdjęciu: Etienne Capoue
Liverpool FC w sezonie 2021/2022 idzie jak burza. "The Reds" mają szansę na zdobycie mistrzostwa Anglii oraz wygranie Ligi Mistrzów. Ich forma wygląda naprawdę kapitalnie, a we wtorek mogą przybliżyć się do celu.

Na Anfield Road przyjeżdża jednak Villarreal CF, który zaskakiwał już w tegorocznej edycji rozgrywek. "Żółta Łódź Podwodna" wyeliminowała prawdziwych gigantów: Juventus FC oraz Bayern Monachium. Choć w żadnym z tych dwumeczów nie była faworytem.

Zapewne Liverpool będzie od samego początku polował na bramki, aby zapewnić sobie komfort przed starciem rewanżowym. Etienne Capoue stwierdził, że jego drużynę we wtorek czeka naprawdę arcytrudne zadanie ze względu na teren.

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Dlaczego negocjacje będą jeszcze trudniejsze? Bayern nie "trawi" agenta Lewandowskiego

- Anfield Road to piekło. Najgorszy stadion, na jakim grałem w Anglii. Może to przez atmosferę, a może sposób, w jaki gra Liverpool. Przez 90 minut znajdujesz się w piekle. Mają tę zdolność do przekraczania swoich granic oraz doprowadzania cię do samych problemów przez cały czas, w dowolnej części boiska - powiedział pomocnik Villarrealu, cytowany przez "Mirror".

- Nigdy nie przestają, cały czas się rozpędzają. Chcą tylko strzelać gole, a nawet kiedy strzelą, kontynuują atak. Chcą znokautować przeciwnika. Nie obchodzi ich, co lub kto jest przed nimi. Chcą po prostu zabić wszystkich i tyle - dodał.

Czy Liverpool wybuduje sobie pokaźną przewagę przed rewanżem na El Madrigal? Kibice przekonają się o tym już za niedługo. Start drugiego spotkania półfinałowego Ligi Mistrzów zaplanowano na godz. 21:00. Relacja tekstowa na portalu WP SportoweFakty.

Zobacz też:
Fiorentina podjęła decyzję ws. Piątka
Kopciuszek wciąż tańczy na balu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×