Do tej pory Inter Mediolan szedł niemal łeb w łeb z AC Milan, ale miał minimalną przewagę nad lokalnym rywalem. W zaległym meczu 20. kolejki Serie A zespół Simone Inzaghiego mierzył się z Bologną.
Już w trzeciej minucie spotkania Łukasz Skorupski skapitulował po uderzeniu Ivana Perisicia. Przed końcem pierwszej części gry gospodarze odpowiedzieli golem Marko Arnautovicia.
Wynik 1:1 utrzymywał się do 81. minuty. Perisić wrzucił piłkę z autu do Ionuta Radu, a bramkarz Interu nie potrafił jej opanować i fatalnie skiksował. Nicola Sansone nie miał litości, doświadczony Włoch zapewnił komplet punktów swojej drużynie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!
Dziennikarze stacji "Eleven Sports" byli zaskoczeni takim obrotem spraw. - Nie do wiary, to się w głowie nie mieści! Co za sabotaż, i to w takim momencie! - skomentował na gorąco Mateusz Święcicki.
Dużym zaskoczeniem był fakt, że Radu wskoczył do podstawowej "jedenastki" za Samira Handanovicia. Zresztą był to pierwszy występ Rumuna w bieżącym sezonie ligowym. Inzaghi mógł pluć sobie w brodę. Błąd golkipera skutkował tym, że "Nerazzurri" zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli i tracą dwa oczka do AC Milan. Przed Interem jeszcze cztery mecze.
CO ZA BŁĄD!
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) April 27, 2022
N. Sansone wykorzystał kiks Ionuța Radu i Bologna FC 1909 wygrała 2:1! Czy ta kuriozalna pomyłka rumuńskiego bramkarza sprawi, że Nerazzurri nie obronią mistrzostwa Włoch? #włoskarobota pic.twitter.com/aLgu2RdBrA
Czytaj także:
Zadali dwa ciosy w dwie minuty. Tak Liverpool wyszedł na prowadzenie [WIDEO]
Koniec hegemonii? Legenda zwiastuje problemy Bayernu