Guardiola nie mógł uwierzyć w pytanie od dziennikarza. "Przepraszam?"

Twitter / Pep Guardiola na konferencji prasowej
Twitter / Pep Guardiola na konferencji prasowej

Manchester City w środę zagra o finał Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Jeszcze przed samym spotkaniem trener Obywateli, Pep Guardiola, doznał lekkiego szoku na konferencji prasowej. Jeden z dziennikarzy zapytał go o szpaler dla Królewskich.

Początek maja to czas gdy Liga Mistrzów wkracza w decydującą fazę. W tym tygodniu cztery zespoły powalczą o finał rozgrywek, a jednym z nich jest Manchester City, który w tamtym roku był o krok od zdobycia trofeum.

Pep Guardiola został zaskoczony jeszcze przed środowym rewanżem przeciwko Realowi Madryt. Jeden z hiszpańskich dziennikarzy zapytał się, czy Obywatele przygotują szpaler Królewskim, którzy w minionej kolejce Primera Division zapewnili sobie mistrzostwo.

- Przepraszam? To już kwestia Europejskiej Federacji Piłki Nożnej (UEFA) - odpowiedział uprzejmie szkoleniowiec. Sprawa jest dość problematyczna, ponieważ protokół UEFA mówi o tym, że oba zespoły oraz trio arbitrów mają wejść w tym samym momencie na murawę.

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność

To nawiązanie także do Atletico Madryt, które odmówiło wykonania szpaleru w najbliższej kolejce Primera Division. Dojdzie wtedy do derbów stolicy Hiszpanii. - Gratulujemy Realowi Madryt, ale przede wszystkim szanujemy naszych fanów - mówił Jose Maria Gimenez (więcej TUTAJ).

Królewscy skupiają się aktualnie na rewanżu z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Zespół Carlo Ancelottiego ma jedną bramkę do odrobienia. Początek środowego spotkania półfinałowego na Santiago Bernabeu o godz. 21:00.

Zobacz też:
Kameruńczyk opuści latem Górnika? Znamy cenę jego wykupu. Dla Górnika to ogromna kwota
Skandal na PGE Narodowym. Ranni funkcjonariusze i... koń

Komentarze (1)
avatar
Husarzyk
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pep to przecież Barcelona, więc nie wykaże się kulturą wobec Realu Madryt. Barcelona prawie tak jak Lech Poznań