O wyjeździe zawodników bawarskiego klubu na Ibizę jako pierwszy informował "Bild". Piłkarze pojechali tam świętować mistrzostwo Niemiec tuż po porażce z Mainz. Ten fakt oburzył wielu kibiców, ale przede wszystkim ekspertów i byłych zawodników Bayernu Monachium. Niezbyt pochlebnie na temat tego pomysłu wypowiadał się m.in. Lothar Matthaeus.
Sytuację starał się uspokoić trener monachijczyków Julian Nagelsmann. Kilka dni temu zapytany o zachowanie piłkarzy, odpowiadał następująco: - Nie jestem ich ojcem ani nauczycielem. To oni sami odpowiadają za to, jak wykorzystują swój czas wolny.
Przed zremisowanym spotkaniem z VfB Stuttgart temat powrócił. Dziennikarze "DAZN" zapytali szkoleniowca Bayernu, czy w jakiś sposób przemówił do swoich podopiecznych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"
- Spojrzałem na plan treningowy. Wszystko wyglądało dobrze - podkreślił. Potem Nagelsmann zmieniał wątki, aż wypalił: - Nie wszyscy się upili i trzeba to powiedzieć. Piłkarze zachowywali się odpowiednio, spędzili razem kilka cudownych godzin. Bardzo dużo osób tak robi.
Nagelsmann dręczony kolejnymi pytaniami, starał się uciąć wątek wyjazdu na Ibizę.
- Majorka i Ibiza są zawsze utożsamiane z imprezami i trzema promilami każdego dnia. Są też ludzie, którzy nie piją alkoholu, kiedy tam przebywają - zakończył.
Bayern Monachium zdobył w tym sezonie dziesiąte z rzędu mistrzostwo Niemiec, ale to sprawa dotycząca wyjazdu na Ibizę najbardziej rozpaliła niemieckich dziennikarzy. Zapewne władze Bayernu marzą o tym, aby ten temat jak najszybciej ucichł.
Czytaj także:
"Bayern pokazał, że ma spadek formy". Media komentują niespodziewany remis
AC Milan dwa kroki od mistrzostwa. Nie wpadł w pułapkę