W tym artykule dowiesz się o:
"Mundo Deportivo"
"Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że FC Barcelona grała w Vigo na luzie. Drużyna Xaviego Hernandeza próbowała zdobyć punkty i nie miała na to zbyt wiele okazji. Potrzeba Celty i magia Gabriego Veigi powaliły Barcę" - komentuje dziennikarz "Mundo Deportivo".
Celta Vigo dzięki dość niespodziewanej wygranej ze świeżo upieczonym mistrzem La Liga utrzymała się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dublet ustrzelił wspomniany Gabri Veiga, a honorową bramkę dla Blaugrany zdobył Ansu Fati.
"Marca"
"Celtę uratowała się bramką Gabriego Veigi, który tego lata odejdzie do Premier League, zostawiając swój zespół w Primera Division. Ansu Fati dał emocje do ostatnich minut. Pojawiło się kilka ostrzeżeń, ale Celta Vigo ma więcej żyć niż kot" - relacjonuje "Marca".
"FC Barcelona nie stworzyła zagrożenia w końcówce i całe Vigo wybuchnęło radością po ostatnim gwizdku Pulido Santany" - dodaje dziennikarz. A jakaś wzmianka o Robercie Lewandowskim? Niewielka. "Marca" wspomina jedynie o niewykorzystanej okazji polskiego napastnika.
"Sport"
"Nieistotna i słodko-gorzka porażka mistrza" - tak brzmi z kolei tytuł pomeczowej relacji hiszpańskiego dziennika "Sport". "Szczęśliwe zakończenie dla Celty Vigo, która wyszła na boisko, by ugryźć FC Barcelonę i osiągnęła to dzięki dubletowi doskonałego Gabriego Veigi" - czytamy dalej.
"Lewandowski rozpoczął grę już jako zdobywca trofeum Pichichi, a Gabri Veiga zniweczył nadzieje Ter Stegena na pobicie swoich dwóch rekordów, czyli najwyższej liczby czystych kont w historii ligi i najlepszego współczynnika straconych bramek" - informuje dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: Feta i kompromitacja w Monachium, "Lewy" talizmanem Barcy i powołania do kadry - Z Pierwszej Piłki #40
"AS"
"Anioł Gabriel ratuje Celtę" - rozpoczyna dziennikarz "AS". A tym aniołem jest oczywiście nie kto inny jak właśnie Gabri Veiga, który dwukrotnie pokonał w niedzielnym starciu Marca-Andre ter Stegena.
"Veiga zstąpił z nieba 4 czerwca 2023 roku i dzięki dwóm golom pozwolił Celcie kontynuować grę w pierwszej lidze przez kolejny rok" - kontynuuje redaktor, który nazywa hiszpańskiego pomocnika "nową perłą przyjaciela Joana Laporty, Piniego Zahaviego".