W tym artykule dowiesz się o:
Dawid Kownacki (Werder Brema)
Okazuje się, że 2. Bundesliga i niemiecka elita to dwa różne systemy walutowe. Dawid Kownacki, który jako piłkarz Fortuny Duesseldorf rozgrywał sezon życia, po przenosinach do Werderu Brema zaliczył mocny regres. W nowych barwach gra jedynie "ogony". Gdy na początku rozgrywek dostawał szanse od pierwszej minuty, najzwyczajniej zawodził. To samo tyczy się reprezentacji Polski, w której debiutował u Adama Nawałki i od 2018 roku uzbierał raptem osiem występów. Wiele musi się zmienić, by mógł poprawić swoje statystyki na arenie międzynarodowej.
Jakub Kamiński (VfL Wolfsburg)
Sytuację Jakuba Kamińskiego można porównać do tej Dawida Kownackiego - w Bundeslidze gra mało albo w ogóle. Z tą małą różnicą, że Michał Probierz obdarował go sporym kredytem zaufania, powołując na swoje premierowe zgrupowanie. Porównywany do Jakuba Błaszczykowskiego skrzydłowy może na długie lata zabezpieczyć prawą flankę w kadrze pod warunkiem, że znów będzie regularnie występował na wysokim poziomie. Na ten moment uczestnik MŚ 2022 nie jest pierwszym wyborem Niko Kovaca i przegrywa rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie.
Michał Skóraś (Club Brugge)
Na szerokie wypłynął w trakcie sezonu, w którym Lech Poznań z powodzeniem radził sobie na poziomie Ligi Konferencji Europy. Michał Skoraś był wówczas wiodącą postacią "Kolejorza", przemawiały za nim statystyki. Transfer do Club Brugge odbił mu się czkawką. W ostatnim czasie nawet nie mieścił się w kadrze meczowej belgijskiego zespołu, co jest poważnym sygnałem alarmowym. - Aktualnie trener Ronny Deila ma do dyspozycji lepszych zawodników w tym momencie - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty lokalny dziennikarz, Jarno Bertho.
Kamil Piątkowski (Red Bull Salzburg)
Mając z tyłu głowy, że Kamil Glik wiecznie grał nie będzie, już poprzedni selekcjonerzy przyglądali się Kamilowi Piątkowskiemu. Teraz odstawiony został również Jan Bednarek, ale 23-latka w kadrze próżno szukać. Rzecz w tym, że stoper w Austrii wciąż nie rozwinął się w takim stopniu, jak się spodziewano. Poprzedni sezon spędził w belgijskim KAA Gent, a po powrocie nie może sobie znaleźć miejsca w podstawowym składzie Red Bulla Salzburg. Wydaje się, że związany z "Bykami" Piątkowski ma dwie możliwości: kolejne wypożyczenie bądź definitywny transfer.
Łukasz Łakomy (Young Boys Berno)
Kwestią czasu było, kiedy opuści PKO Ekstraklasę, lecz nie chciał być wsadzony na zbyt wysokiego konia. Wybór padł na Szwajcarię. W Young Boys Berno miał się wypromować choćby poprzez występy w Lidze Mistrzów, ale po trzech seriach gier w fazie grupowej nadal czeka na debiut w europejskiej elicie. Michał Probierz chciał osobiście obejrzeć w akcji Łukasza Łakomego, który w przegranym 1:2 meczu z FC St. Gallen rozegrał 10 minut. Aby móc marzyć o pierwszym powołaniu do seniorskiej kadry, nie wspominając o występie, musi coś udowodnić w swoim klubie.
Radosław Majecki (AS Monaco)
Swego czasu był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych bramkarzy, wielu kibiców zdążyło o nim zapomnieć. Po udanym okresie na wypożyczeniu w Cercle Brugge wracał do Księstwa pełni nadziei, że przejmie bluzę z numerem "jeden". W końcu z drużyną pożegnał się Alexander Nuebel. Rzeczywistość była brutalna dla Radosława Majeckiego, bo w tym samym czasie Philippa Kohna. Nie po to AS Monaco zainwestowało w transfer osiem milionów euro, by Szwajcar był rezerwowym. Niestety, Majecki znajduje się na drugim miejscu w hierarchii trenera.
Rafał Gikiewicz (Ankaragucu)
W Bundeslidze był jednym z najlepszych bramkarzy. Prezentował się na tyle dobrze, że pozyskać chciał go Bayern Monachium, szukający wartościowego zmiennika dla Manuela Neuera. Latem wygasł kontrakt Rafała Gikiewicza z FC Augsburg. Zamiast na ławce Bayernu, wylądował wśród rezerwowych tureckiego Ankaragucu. Klub najwyraźniej nie wiąże przyszłości z doświadczonym golkiperem. Jeśli chodzi o reprezentację Polski, kolejni selekcjonerzy notorycznie go pomijali. Debiut w kadrze najpewniej pozostanie odległym marzeniem 36-latka.
Krzysztof Piątek (Istanbul Basaksehir)
Nieprawdopodobny zjazd. Po fantastycznych występach w Genoi, a także obiecujących początkach w AC Milan i reprezentacji Polski Krzysztof Piątek zyskał ogromną popularność. Później snajper kompletnie nie poradził sobie z rosnącą presją oczekiwań. Odbił się od Herthy Berlin, Fiorentiny i ostatnio - Salernitany. Turecki Basaksehir miał być tylko przystankiem dla Piątka, próbującego wrócić do optymalnej formy. Nic bardziej mylnego. Piątek nie może być pewny miejsca w składzie. Cierpliwość działaczy powoli się kończy, dlatego sprowadzono mu do rywalizacji Emmanuela Dennisa.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdruzgotany po porażce w El Clasico. "Real wygrał niezasłużenie"